tag:blogger.com,1999:blog-83027333538795868092024-02-19T03:46:08.671+01:00Petitkowy Hyde-ParkPetitek79http://www.blogger.com/profile/17842924218482485454noreply@blogger.comBlogger195125tag:blogger.com,1999:blog-8302733353879586809.post-82114834060935647482012-12-19T14:58:00.000+01:002012-12-19T14:58:23.313+01:00Choinka<div style="text-align: justify;">
No i jest! Pojawiła się! Piękna, zieloniutka, z kolorowymi ozdobami,
ale... sztuczna. Zawsze u mnie w rodzinnym domu była sztuczna choinka. Z
żywą za dużo zachodu. Teraz też kupiliśmy sztuczną choinkę. To nasze
pierwsze drzewko. W poprzednim mieszkaniu nie ubieraliśmy choinki bo
najpierw dziecko za małe i jeszcze nie rozumiało o co chodzi, a później
najzwyczajniej brakowało miejsca. Tym razem nie było wymówki, mieszkanie
duże to i miejsce na drzewko się znalazło. Ku uciesze naszej starszej
latorośli- Natalki. Bo Bartek to jeszcze nie wie w czym rzecz. Zatem od
kilku dni stoi i cieszy oko.</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-FXLy5QR42UU/UM1mOC3tNrI/AAAAAAAAGMg/1eTXImvHkRA/s576/DSC_0088.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="265" src="http://3.bp.blogspot.com/-FXLy5QR42UU/UM1mOC3tNrI/AAAAAAAAGMg/1eTXImvHkRA/s400/DSC_0088.JPG" width="400" /></a></div>
Petitek79http://www.blogger.com/profile/17842924218482485454noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-8302733353879586809.post-79908270152203885332012-12-17T12:00:00.002+01:002012-12-17T12:00:42.448+01:00Wokół dzieci<div style="text-align: justify;">
Ale mnie tutaj długo nie było. Jakoś mniej czasu było na blogowanie. Większość naszego życia skupia się obecnie na dzieciach. To one teraz grają pierwszoplanową rolę w naszym życiu. Od ostatniego wpisu na tym blogu minęło troszkę czasu i sporo się wydarzyło. Oczywiście pomijam aspekt chorób, bo to niestety ciągle przewija się przez nas. Był moment że w ogóle mogłem nic nie pisać i nie mówić o niczym innym jak tylko o tym co dzieciakom dolega. A oto krótka charakterystyka naszych pociech:</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
BARTEK- Skończył już pół roku. Łobuz nie z tej ziemi. Czasami mam wrażenie że to on nas wychowuje a nie my jego. Ogólnie to ten mały człowieczek prawie wcale snu nie potrzebuje. Bo co to jest 2 godziny drzemki na cały dzień na 6-miesięczne dziecko. Nic tylko aby jak najwięcej się wokół się działo, oby jak najwięcej ludzi się przewijało obok niego i jeszcze najlepiej aby każdy zwracał na niego uwagę. Lubi chłopak być w centrum zainteresowania. Ogólnie dziecko pogodne, ale i czasem tak marudne że ma się dość. Tutaj na zdjęciu siedzi jeszcze oparty, ale od kilku dni samodzielnie, sztywno siedzi bez żadnych "podpieraczy".</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-krf5K5MjAtM/UM1mK61WBOI/AAAAAAAAGMM/VU-a5RVp-vE/s576/DSC_0462-001.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="265" src="http://2.bp.blogspot.com/-krf5K5MjAtM/UM1mK61WBOI/AAAAAAAAGMM/VU-a5RVp-vE/s400/DSC_0462-001.JPG" width="400" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
NATALKA- W między czasie skończyła już 4 latka. To prawie dorosła dziewczyna co chodzi do przedszkola już do starszaków. Jeśli oczywiście nie choruje. Ale trzeba przyznać, że i tak ma większą frekwencję obecności niż w poprzednim przedszkolu. Tak więc jako przedszkolak w pełni korzysta z tego. Tym bardziej teraz kiedy przed świętami tak wiele się dzieje. Zrobiła się bardzo samodzielna chociaż to też mały nygusek i kiedy może to wykorzystuje rodziców do pomocy. Zaczyna też więcej jeść. Znaczy się posiłki bardziej urozmaicone. No może czas na koniec ery makaronów i rosołków. Wchodzi też w etap kiedy zaczyna ją wszystko ciekawić. Coraz częściej zadaje pytania: "A co to znaczy?" Na zdjęciu w przedszkolu podczas wspólnego (z rodzicami) ubierania grupowej choinki. Własnoręcznymi ozdobami!</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-7dDFi-qxB6Q/UM1mNONJUVI/AAAAAAAAGMc/z7z8Rr8IKxA/s576/DSC_0043.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="266" src="http://3.bp.blogspot.com/-7dDFi-qxB6Q/UM1mNONJUVI/AAAAAAAAGMc/z7z8Rr8IKxA/s400/DSC_0043.JPG" width="400" /></a></div>
<br />Petitek79http://www.blogger.com/profile/17842924218482485454noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-8302733353879586809.post-24560617687020166752012-09-12T22:36:00.001+02:002012-09-12T22:36:15.608+02:00Szlakiem 23<div style="text-align: justify;">
Właśnie przebywam na 2-tygodniowym tacierzyńskim. A właściwie już mi się kończy ten okres wolnego od pracy. Ktoś kiedyś to wymyślił, więc korzystam- a co! Pogoda nam sprzyjała, więc nie było co w domu siedzieć, tylko malucha do wózka i zwiedzaliśmy sobie Rataje. Przeszedłem chyba wszystko wzdłuż i wszerz. Aż mi się znudziło takie bezcelowe spacerowanie. Więc zacząłem sobie obierać konkretne cele codziennych wędrówek.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Chyba jedną z moich ulubionych liczb jest 23. Więc postanowiłem pójść jej śladem i dotrzeć do wszystkich bloków oznaczonych tą liczbą na każdym osiedlu Rataj. Dodam tylko że nie korzystałem z nawigacji, żadnych map, nie pytałem się o drogę. Szedłem na ślepo, aby wymusiło to ode mnie chodzenie i celowe szukanie. Całkiem fajna zabawa. Ile mi to zajęło? Raptem 3 godziny. Oto rezulatat moich poszukiwań:</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Dodam tylko, że nie odnalazłem bloku nr 23 na tzw. Os. Unii Lubelskiej. Powód? Jak się okazało jest tam raptem 18 numerów. Wydawało mi się że liczba 23 jest na tyle niska że z powodzeniem uda mi się ją odnaleźć na każdym osiedlu. Widać są też małe skupiska wielkiej płyty. A oto reszta poszukiwań w kolejności odnajdywania:</div>
<br />
1. Osiedle Polan<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-OKtylFbNLVM/UFDsxxO2-XI/AAAAAAAAGFU/LcOZetRtFnQ/s720/03-23-Polan.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="265" src="http://3.bp.blogspot.com/-OKtylFbNLVM/UFDsxxO2-XI/AAAAAAAAGFU/LcOZetRtFnQ/s400/03-23-Polan.JPG" width="400" /></a></div>
<br />
2. Osiedle Powstań Narodowych<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-eSIAJH5quW4/UFDsy_uc8iI/AAAAAAAAGFc/oODVuuvxHzQ/s720/04-23-Powsta%25C5%2584.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="265" src="http://2.bp.blogspot.com/-eSIAJH5quW4/UFDsy_uc8iI/AAAAAAAAGFc/oODVuuvxHzQ/s400/04-23-Powsta%25C5%2584.JPG" width="400" /></a></div>
<br />
3. Osiedle Bohaterów II Wojny Światowej<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-xESH58uC_k4/UFDszqdootI/AAAAAAAAGFg/xt05VOqiZrU/s720/05-23-Bohater%25C3%25B3w.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="265" src="http://2.bp.blogspot.com/-xESH58uC_k4/UFDszqdootI/AAAAAAAAGFg/xt05VOqiZrU/s400/05-23-Bohater%25C3%25B3w.JPG" width="400" /></a></div>
<br />
4. Osiedle Armii Krajowej<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-dDdbDDSrkII/UFDs0ArLFAI/AAAAAAAAGFs/FmSZ9nyMl3Y/s720/06-23-Armii%2520Krajowej.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="265" src="http://4.bp.blogspot.com/-dDdbDDSrkII/UFDs0ArLFAI/AAAAAAAAGFs/FmSZ9nyMl3Y/s400/06-23-Armii%2520Krajowej.JPG" width="400" /></a></div>
<br />
5. Osiedle Rzeczypospolitej<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-Axv-__QhKKw/UFDs1HzrxEI/AAAAAAAAGFw/KfSc-5E8WLk/s720/07-23-Rzeczypospolitej.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="265" src="http://3.bp.blogspot.com/-Axv-__QhKKw/UFDs1HzrxEI/AAAAAAAAGFw/KfSc-5E8WLk/s400/07-23-Rzeczypospolitej.JPG" width="400" /></a></div>
<br />
6. Osiedle Piastowskie- najwięcej czasu mi zajęło ze względu na rozległość osiedla<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-ZbbbnrJi6ro/UFDs1nHuzQI/AAAAAAAAGF8/Ho1dyb3633c/s720/08-23-Piastowskie.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="265" src="http://1.bp.blogspot.com/-ZbbbnrJi6ro/UFDs1nHuzQI/AAAAAAAAGF8/Ho1dyb3633c/s400/08-23-Piastowskie.JPG" width="400" /></a></div>
<br />
7. Osiedle Jagiellońskie<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-PEE0WDJCJfQ/UFDs2oE6LTI/AAAAAAAAGGA/7iN_mdWmwi0/s720/09-23-Jagiello%25C5%2584skie.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="265" src="http://1.bp.blogspot.com/-PEE0WDJCJfQ/UFDs2oE6LTI/AAAAAAAAGGA/7iN_mdWmwi0/s400/09-23-Jagiello%25C5%2584skie.JPG" width="400" /></a></div>
<br />
8. Osiedle Oświecenia<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-oCLas3iZ0qk/UFDs3WlJhQI/AAAAAAAAGGM/dsAV1iRLrQ8/s720/10-23-O%25C5%259Bwiecenia.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="265" src="http://2.bp.blogspot.com/-oCLas3iZ0qk/UFDs3WlJhQI/AAAAAAAAGGM/dsAV1iRLrQ8/s400/10-23-O%25C5%259Bwiecenia.JPG" width="400" /></a></div>
<br />
9. Osiedle Lecha<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-z0EiIvBPKjk/UFDs4BbvnVI/AAAAAAAAGGQ/jparT8BbQS0/s720/11-23-Lecha.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="265" src="http://2.bp.blogspot.com/-z0EiIvBPKjk/UFDs4BbvnVI/AAAAAAAAGGQ/jparT8BbQS0/s400/11-23-Lecha.JPG" width="400" /></a></div>
<br />
10. Osiedle Tysiąclecia<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-BCpm3zCJt_E/UFDs4zt5KAI/AAAAAAAAGGc/diTohryCmmU/s720/12-23-Tysi%25C4%2585clecia.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="265" src="http://3.bp.blogspot.com/-BCpm3zCJt_E/UFDs4zt5KAI/AAAAAAAAGGc/diTohryCmmU/s400/12-23-Tysi%25C4%2585clecia.JPG" width="400" /></a></div>
<br />
11. Osiedle Rusa<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-kTRERt5R5Ec/UFDs58AOSaI/AAAAAAAAGGg/gLMYB-XDyXI/s720/13-23-Rusa.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="265" src="http://3.bp.blogspot.com/-kTRERt5R5Ec/UFDs58AOSaI/AAAAAAAAGGg/gLMYB-XDyXI/s400/13-23-Rusa.JPG" width="400" /></a></div>
<br />
12. Osiedle Czecha<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-fpbwIDaOGLc/UFDs6iH1LJI/AAAAAAAAGGo/vS_PTmLNIk4/s720/14-23-Czecha.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="265" src="http://1.bp.blogspot.com/-fpbwIDaOGLc/UFDs6iH1LJI/AAAAAAAAGGo/vS_PTmLNIk4/s400/14-23-Czecha.JPG" width="400" /></a></div>
<br />
13. Osiedle Orła Białego<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-MW7m3oYHQD4/UFDsxGcgHEI/AAAAAAAAGFI/bQ6steLnVxQ/s720/02-23-Or%25C5%2582a.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="265" src="http://1.bp.blogspot.com/-MW7m3oYHQD4/UFDsxGcgHEI/AAAAAAAAGFI/bQ6steLnVxQ/s400/02-23-Or%25C5%2582a.JPG" width="400" /></a></div>
<br />
14. Osiedle Stare Żegrze<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-QsPA9KwMAuQ/UFDswLYZ_gI/AAAAAAAAGFA/gPipl3FJDsA/s720/01-23-Zegrze.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="265" src="http://1.bp.blogspot.com/-QsPA9KwMAuQ/UFDswLYZ_gI/AAAAAAAAGFA/gPipl3FJDsA/s400/01-23-Zegrze.JPG" width="400" /></a></div>
Petitek79http://www.blogger.com/profile/17842924218482485454noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-8302733353879586809.post-8988787082638255492012-09-04T21:56:00.003+02:002012-09-04T21:56:57.181+02:00Przedszkolne początki<div style="text-align: justify;">
Wrzesień się zaczął, więc i nasza Natalka poszła do nowego przedszkola. Miała być w grupie mieszanej z 3-latkami i 5-latkami. Ale na szczęście zwolniło się miejsce w 4-latkach i w jej grupie są sami rówieśnicy. Z tego powodu się cieszę, bo myślę, że to na korzyść dziecka. Trochę obaw miałem, bo wiadomo: nowe miejsce, nowe osoby, inne zwyczaje, inna organizacja. Ale póki co dziecko nam się od razu przystosowało do tej sytuacji. Co prawda dziś płakała- ale to ze swoich błahych powodów z którymi już walczymy od jakiegoś czasu. Wynika to bardziej z jej nieśmiałości. Ale najważniejsze że idzie do przedszkola chętnie i z uśmiechem, nie wraca zamknięta w sobie i opowiada o tym co się działo. Więc myślę że źle nie będzie. Oby tylko nie chorowała i mogła jak najczęściej korzystać z tej formy nauki i zabawy. Podobało mi się również przyjęcie jej w gronie nowych dzieci. Bo była przedstawiona ona zarówno dzieciom jak i na zebraniu rodzice dowiedzieli się że nowa dziewczynka pojawiła się w szeregach. Widać, że panie nie podchodzą przedmiotowo do dziecka. A dziś zrobiły jej kucyki z włosków. Komu by się chciało obcemu dziecku pleść kitki- i to jeszcze takiemu co nie lubi jak się we włosach grzebie. A jednak widać że można- zaczyna mi się to przedszkole podobać:)</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiYT-UnWaX6FLHOyU6nM3Bpep4UMSxXFa9c1605K3SBrFftvBqeSAJLweUXyFp56mMjM6fatog5zoB5e1u058OKB2kyBf1a4117CXQ3Isa9jpy11DUSttEFuZ-4LJzFyvUoDpaG5uzl0fr5/s1600/959_248.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiYT-UnWaX6FLHOyU6nM3Bpep4UMSxXFa9c1605K3SBrFftvBqeSAJLweUXyFp56mMjM6fatog5zoB5e1u058OKB2kyBf1a4117CXQ3Isa9jpy11DUSttEFuZ-4LJzFyvUoDpaG5uzl0fr5/s400/959_248.JPG" width="285" /></a></div>
Petitek79http://www.blogger.com/profile/17842924218482485454noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-8302733353879586809.post-58680558406723090532012-08-24T11:05:00.000+02:002012-08-24T11:08:56.054+02:00Jest gorzej niż było!!!<div style="text-align: justify;">
Od jakiegoś czasu leczymy się prywatnie. Mamy taką możliwość i jesteśmy z tej formy zadowoleni. Nie ma większych problemów, wszystko jest na czas, nie ma opóźnień, narzekania i takich tam. Ale niestety prywatnie nie wszystko można, lub pewne rzeczy są za drogie, więc potrzebujemy skierowania do specjalisty z publicznej placówki zdrowia. Konkretnie skierowanie dla Bartusia. To niestety wiąże się z zapisaniem dziecka do publicznej przychodni zdrowia. I tutaj zaczynają się problemy. Właściwie to co ja się dziwię? Wszak to Polska właśnie!!! Nie wiem, śmiać się czy płakać. Oto nasza historia:</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Żona idzie zapisać Bartka do przychodni (polecanej zresztą przez położną środowiskową) no i napotyka na problemy. Musimy się zdeklarować z kartą szczepień- inaczej nie mogą nas zapisać. Twierdzą, że nie można szczepić dziecka w jednej placówce, a leczyć w innej. Oczywiście że można, ale pamiętaj z babami ze służby zdrowia nie wygrasz i Ty racji nie masz! I tak będziemy szczepić w swoim miejscu, no ale kartę szczepień musiałem i tak przynieść. No więc załatwiłem przeniesienie karty szczepień co by im zapchać buzie. Zapisali Bartka! Ufff. No to teraz do lekarza aby wypisał skierowanie:</div>
<div style="text-align: justify;">
- No ale dziecko do lekarza do dzieci zdrowych należy zapisywać z kilkudniowym wyprzedzeniem, nie można z dnia na dzień!- usłyszała żona od pediatry. Że co? Ręce opadają! Pomijam fakt, że było to w godzinach przyjmowania dzieci zdrowych, nikogo w gabinecie nie było, a lekarka opychała się w tym czasie sałatką.</div>
<div style="text-align: justify;">
- To proszę zapisać dziecko na przyszły tydzień- spokojnie mówi żona.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Niestety ale będę na urlopie, więc dopiero po 20-tym sierpnia- i dalej opycha się sałatką.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Dziecka nie przyjęli i odesłali nas z kwitkiem. Nie ważne że ktoś może mieć problem, że dziecko może wymagać konsultacji. Mają swoje bzdurne zasady i koniec! Ale wspomniana data minęła, więc kolejne podejście, aby zapisać Bartka do tej lekarki. No i udało się ale... No właśnie nie może być problemów:</div>
<div style="text-align: justify;">
- Dziecko zapisane na poniedziałek, ale proszę jeszcze w piątek zadzwonić koło 10:00 między 10:00 a 13:00 aby dowiedzieć się na którą godzinę przyjść.</div>
<div style="text-align: justify;">
???? A to zdziwienie z naszej strony. Myślałem że umawianie wizyt jest z góry- albo w kolejności zgłoszeń albo na konkretne wolne godziny. Dziś dodzwoniłem się (po kilku nieudanych próbach- nieodbieranie słuchawki) jak to ładnie określili około 10:00 między 10:00 a 13:00- cokolwiek to znaczy. Słyszę tak:</div>
<div style="text-align: justify;">
- Tak syn jest zapisany, ale pani doktor jeszcze nie ustaliła kolejności przyjmowania. Proszę zadzwonić po 14:00.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
A niech to szlag trafi! Jak tak można? Ze wszystkim w państwowej służbie zdrowia tak jest? Bo widzę, że przez ostatnie 3 lata zmieniło się tylko na gorsze! Nam chodzi tylko o jeden głupi świstek papieru podbity pieczątką pediatry, aby dziecko mogło dostać się do "ogólnodostępnego" publicznego specjalisty. Masakra! Jeszcze nie wiem co mnie czeka po tej 14-stej. A weź teraz człowieku zaplanuj sobie coś na poniedziałek. No nie możesz bo jakaś pani ustala terminy wizyt i jeszcze tego nie zrobiła. W ogóle to wszystko to dla mnie czysta komedia!</div>
Petitek79http://www.blogger.com/profile/17842924218482485454noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-8302733353879586809.post-50179238052145380542012-08-14T14:43:00.000+02:002012-08-14T14:56:01.603+02:00Poznańskie metro<div style="text-align: justify;">
No i jest! Linia tramwajowa na Franowo w sobotę miała swoje uroczyste otwarcie. Super, bo to przecież nasza inwestycja na Euro 2012. Ale lepiej późno niż wcale. Nowa trasa ma odcinek 2km, z czego aż ponad 1km biegnie tunelem pod ziemią. I to chyba najbardziej elektryzowało mieszkańców Poznania- mamy zalążek metra w mieście! </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Oczywiście też musiałem się przejechać tym co powodowało takie podniecenie wśród pasażerów MPK. Nie liczyłem na nic szczególnego i też nic szczególnego w tej mojej przejażdżce nie było. Jako miłośnik metra i kolei podziemnej muszę przyznać, że tak naprawdę linia ta raczej z metrem ma niewiele wspólnego. Prócz tego oczywiście, że biegnie pod ziemią. Nie ma tego klimatu, nie powoduje, że przekraczając pewną barierę człowiek zatapia się w innym, podziemnym świecie. Cóż, tunel budowany metodą odkrywkową jest tak płytko, że na przystankach słychać głosy z zewnątrz. Dochodzi też światło słoneczne więc jakie to podziemie. Doskonale pokazuje to załączone zdjęcie!</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Ale co się czepiać. Chwała że po wielu przeszkodach i przeciwnościach udało się oddać ten kawałek torów do użytku publicznego. Co trzeba przyznać, to wielką estetyką wyróżniają się podziemne stacje. To chyba najbardziej mi się podobało ze wszystkiego. Estetyka i wewnętrzne wykończenie przystanków Piaśnicka/Rynek i Piaśnicka/Kurlandzka zasługuje na wysokie wyróżnienie.
Na pewno sam zamysł jest dobry- bo tramwaj ma bezkolizyjną trasę przecinając tylko jedno skrzyżowanie z samochodami już na wylocie z tunelu na Franowie. Ja osobiście będę miał fajne połączenie do IKEI więc będzie można łatwiej wpaść na hot-doga:) Martwi tylko to że zabiorą mi dwie linie którymi mogłem sobie dojechać do pracy lub rodziców. Ale to nie tragedia, bo Rataje są doskonale skomunikowane z miastem. Na pewno dużo lepiej niż inne sypialnie Poznania.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiYbsNE20G5O2ZZdCB6xQzarjl6LPJFtSzzTwGXMEdU37FBfU88vT9TnTrEl98X2g8TgKKUK0nPyO4-zml6dAjawWm7nAbihJnAuYMOdGNVzwTj7sZmc0s2TVuDRcf6ouBQ7IXR2dszoQMC/s1600/540386_433125103396429_1919863371_n.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="300" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiYbsNE20G5O2ZZdCB6xQzarjl6LPJFtSzzTwGXMEdU37FBfU88vT9TnTrEl98X2g8TgKKUK0nPyO4-zml6dAjawWm7nAbihJnAuYMOdGNVzwTj7sZmc0s2TVuDRcf6ouBQ7IXR2dszoQMC/s400/540386_433125103396429_1919863371_n.jpg" width="400" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
Petitek79http://www.blogger.com/profile/17842924218482485454noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-8302733353879586809.post-31199615143773084492012-08-13T13:43:00.000+02:002012-08-13T13:47:54.564+02:00Po olimpiadzie<div style="text-align: justify;">
Skończyło się największe święto sportu. Po dwóch tygodniach zmagań i rywalizacji zakończyła się olimpiada w Londynie. Polacy wracają do kraju z dorobkiem 10 medali, w tym 2 złotych. Tylko? No właśnie. Denerwuje mnie ciągła nagonka na polskich sportowców. W mediach rozpoczęła się wielka debata dlaczego jest aż tak źle. Niektórzy krytykują nasz niby skromny dorobek medalowy, mówią że tak mało rekordów życiowych, narzekają na miejsca 4-10, nie wspominając o dalszych lokatach. Zawsze po tego typu imprezach słyszę że trzeba coś zmienić, że tak nie może być, po co Ci sportowcy jadą na olimpiadę kiedy nie zdobywają medali.</div>
<div style="text-align: justify;">
A ja się pytam. A co 9 miejsce jest złe? W takim razie trzeba wyjść z założenia, że jak zawodnik nie zajmie miejsca 1-3 to nie należy go wysyłać? To może w ogóle lepiej dać sobie spokój z olimpiadą?</div>
<div style="text-align: justify;">
Ja jestem zadowolony z występu Polaków. Na te warunki szkoleniowe jakie mamy w Polsce w zupełności stanęliśmy na wysokości zadania. Przyczyn takich wyników trzeba szukać w szkoleniu przyszłych sportowców. Przyjrzyjmy się jak wyglądają zajęcia z WF-u w szkołach, ilu uczniów ma zwolnienia z zajęć. i to z góry na cały rok. Zobaczmy na jakim sprzęcie ćwiczą nasze dzieci a później potencjalni sportowcy. Pieniędzy na sport ciągle brakuje to i wyników nie ma. Moim zdaniem powinniśmy zacząć w zarodku- czyli przy każdej szkole powinno być boisko, sala gimnastyczna i odpowiednie sprzęty do ćwiczeń. Sam mam przykład ze swojego liceum. WF albo w ciasnej salce gdzie na jednym materacu ćwiczą po dwie osoby, albo na niewielkiej sali gimnastycznej (góra 10x15 metrów) gdzie ćwiczą po dwie klasy na raz. Boiska sportowego nie było więc bieganie czy gry zespołowe odpadają. I jak z takiego grona wyłowić talenty sportowe?</div>
<div style="text-align: justify;">
Zresztą co tu dużo mówić. Dzieci nie mają jak godnie trenować a z zawodowcami wcale nie lepiej. Słyszymy później o absurdach typu, że Anita Włodarczyk ćwiczy w Poznaniu pod mostem nad Wartą i po każdym rzucie szuka swój młot w krzakach. No cóż. Jak nie będzie pieniędzy na obiekty sportowe to wyników również nie będzie. Za 8 czy 16 lat to z olimpiady możemy wrócić z góra 5 medalami. Świat idzie do przodu, sport stoi teraz na bardzo wysokim poziomie. Amatorstwo się nie liczy, tylko zawodowcy będą w czołówce. A polski system szkolenia młodych zdolnych ludzi póki od tej czołówki się oddala.<br />
</div>
<div style="text-align: justify;"><br>
Jako podsumowanie: Niszczeją piękne obiekty na Golęcinie (niegdyś miano najpiękniej położonego naturalnego stadionu w Europie). Posnania wyprzedaje swój majątek i wręcz znika na naszych oczach. Stadion przy Dolnej Wildzie zarasta a na terenie gdzie były mniejsze boiska od Królowej Jadwigii powstają bloki mieszkalne. Boisko do hokeja na trawie przy Bukowskiej kilka lat temu przestało istnieć. Hipodrom Wola do wystawienia na przetarg aby łatać dziurę budżetową miasta..... </div>
Petitek79http://www.blogger.com/profile/17842924218482485454noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-8302733353879586809.post-59420794009950731992012-07-30T11:07:00.001+02:002012-07-30T11:07:58.766+02:00Cyrkowe wspomnienia<div style="text-align: justify;">
W sobotę wybrałem się z Natalką do cyrku. Już od jakiegoś czasu wspominała, że że bardzo by chciała iść. A że w sobotę zawitał na Rataje, to nie można było przepuścić takiej okazji. Sam z ciekawością wybierałem się do tego cyrku, bo od czasów dzieciństwa nie miałem okazji korzystać z tej rozrywki. A poza tym sama ciekawość jak to teraz wygląda. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
No i zaskoczenie! Szok! Niestety negatywnie! Kiedyś cyrk był wydarzeniem. Jak przyjeżdżał do Poznania to na tydzień, a sama budowa namiotu i instalowanie się miasteczka to około 2 dni. Dziś potrzeba było na to kilka przedpołudniowych godzin. Kiedyś namiot był ogromniasty do którego spokojnie wchodziło po 2-3 tys. osób, dziś powiedziałbym że skromny namiocik może na 500 widzów. Aby się dostać do cyrku z mojego dzieciństwa to trzeba było stać w godzinnych kolejkach do kas na długo przed spektaklem. A bilety rozchodziły się na cały tydzień z góry. W sobotę wystarczyło przyjść 15 minut przed rozpoczęciem i nie było mowy o kolejce.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
A w środku? Kiedyś akrobacje gimnastyków na wielkich trapezach, na wysokich linach, niebezpiecznych równoważniach zawieszonych nawet 15 metrów nad ziemią- dziś raptem jedna osoba na niewielkim podwyższeniu. Kiedyś to głowy zadzierałem wysoko, a pod akrobatami zawsze była siatka na wypadek gdyby ktoś spadł. Dziś siatki zabezpieczającej nie ma bo gdyby ją rozciągnąć to już nic się nie zmieści ponad nią. Kiedyś główna atrakcja to tygrysy więc po przerwie zawsze budowano klatkę zabezpieczającą od widowni. Dziś nie ma mowy aby coś takiego postawić bo ledwo kto wejdzie na arenę. Zawsze miło wspominam muzykę cyrkową graną przez orkiestrę. Dziś wystarczy wodzirej stukający na klawiszach. A muzyka do poszczególnych wystąpień to współczesne przeboje disco oczywiście grane z odtworzenia. Tresura zwierząt ograniczyła się do kilku koni i niesfornych wygłodniałych kóz które korzystały z okazji aby skubać trawę na arenie. No właśnie! Kiedyś nie do pomyślenia aby arena była gołą ziemią, zawsze była zbudowana z twardego podestu. A gdzie tresowane pieski, foki, małpki czy nawet słonie? Dziś to słoń nawet by się nie zmieścił w wejściu na arenę a gdyby jakimś cudem udało się go wcisnąć do środka to spokojnie mógłby wyciągniętą trąbą sięgać wierzchołka namiotu.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Niestety to już nie to co w dzieciństwie. Sztuka cyrkowa upada. Ale mimo wszystko radość w oczach dziecka ogromna. I to jest bezcenne! Natalka nie widziała cyrków sprzed 25 lat więc dla niej nawet ten był wyjątkowym wydarzeniem. Chłonęła to co działo się na arenie, chociaż dla dorosłego widza nie było w tym wiele imponującego. Ot zebrane w jednym miejscu sztuczki z telewizyjnego show "Mam talent". Dzieci odbierają to inaczej, córka bawiła się niesamowicie, oklaskiwała wszystko i co chwilę wybuchała uśmiechem. A to najważniejsze. A po cyrkach z mojego dzieciństwa pozostanie już tylko wspomnienie.</div>Petitek79http://www.blogger.com/profile/17842924218482485454noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-8302733353879586809.post-24231739155145657442012-07-18T09:41:00.001+02:002012-07-18T09:41:41.381+02:00Pierwsze koty za płoty<div style="text-align: justify;">
No i póki co to satysfakcji z jeżdżenia tramwajem nie mam. Codziennie pada, więc żadna to przyjemność. A jeszcze są straty w sprzęcie i w ludziach. W sprzęcie bo dziś popsuł mi się parasol. A w ludziach, bo jak chciałem druty wyprostować to sobie palec przeciąłem. Tak więc jechałem dziś do pracy krwawiąc i modląc się o to aby deszcz przestał padać bo nie miałem jak się przed nim schronić.</div>
<div style="text-align: justify;">
Co prawda droga do pracy zajęła mi tylko 35 minut. Fakt że tramwaj od razu mi pasował, a z drugiej strony chyba to że półgalopem szedłem aby za bardzo nie zmoknąć. To była jedna z alternatyw, w kolejnych dniach będę testował inne połączenie i inną drogę bo taką możliwość mam. Więc teraz może być już tylko lepiej.</div>Petitek79http://www.blogger.com/profile/17842924218482485454noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-8302733353879586809.post-70553352906139813952012-07-16T14:04:00.002+02:002012-07-16T14:04:22.835+02:00Tramwaje<div style="text-align: justify;">
No i nadszedł moment kiedy odstawiam samochód i drogę do pracy będę pokonywać publicznymi środkami transportu. Takie właśnie było założenie, że zmiana mieszkania tylko w takie miejsce skąd będzie dogodny dojazd do pracy tramwajem. Więc nadszedł odpowiedni moment i dziś mam zamiar kupić sieciówkę na następne 30 dni.</div>
<div style="text-align: justify;">
Po co? A no może dla samego siebie? Człowiek tylko z domu do samochodu, później do pracy, ponownie samochodem i wszędzie na siedząco. A tak chcąc nie chcąc do tramwaju chociaż mam 300 metrów a i później 20 minut marszu od przystanku do firmy. Więc wymuszam na sobie skromny ale zawsze jakiś ruch. Tak więc czasowo dojazdy mi się wydłużą, bo ostatnio na korki nie narzekam, ale więcej ruchu no i ten kontakt z ludźmi. Bierny- ale właśnie taki jak lubię. Czyli obserwować, podsłuchiwać, analizować, domniemać- ot cały ja :) Czasowo stracę, a finansowo? Koszt dojazdów zbliżony, więc oszczędności z tego nie będzie. Ale mam nadzieję, że satysfakcja na pewno.</div>Petitek79http://www.blogger.com/profile/17842924218482485454noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-8302733353879586809.post-82736457465412013452012-07-10T14:57:00.005+02:002012-07-10T14:57:57.671+02:00Miesięcznica<div style="text-align: justify;">
Wczoraj nasza pociecha skończyła miesiąc. Chłopak rośnie i w oczach i na wadze. Nie ma jednak jeszcze swojego harmonogramu dnia. To niestety odbija się na naszej kondycji, ale nikt nie mówił że będzie łatwo. Zmęczenie jest, niedospane nocki na pewno, ale też są plusy wszystkiego z czego się cieszymy. Najważniejsze aby nam zdrowie dopisywało a z czasem wszystko pozostałe się unormuje.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi-YS5rwj_gtA1ypxtilYxf34Vbx3Z4PKNxfShor5D9s1q9rXorG1x4-w4Pxgz_A1zJ4TvCP1Z7O3HuUvPvLQqXwrHyVwFL2VO_7Mk5ZUoL8Xfr-LTFAweGB7NiWdTzJeBw2qi9EYfVhWU_/s1600/DSC_0597.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi-YS5rwj_gtA1ypxtilYxf34Vbx3Z4PKNxfShor5D9s1q9rXorG1x4-w4Pxgz_A1zJ4TvCP1Z7O3HuUvPvLQqXwrHyVwFL2VO_7Mk5ZUoL8Xfr-LTFAweGB7NiWdTzJeBw2qi9EYfVhWU_/s400/DSC_0597.JPG" width="265" /></a></div>Petitek79http://www.blogger.com/profile/17842924218482485454noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-8302733353879586809.post-29341080898573211442012-07-03T15:17:00.000+02:002012-07-03T15:17:05.788+02:00Poznań po Euro<div style="text-align: justify;">
Wszyscy podsumowują Euro 2012 więc i ja się pokuszę o kilka słów moich przemyśleń:</div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
1. Strefa Kibica. Na początek to powiem, że cieszę się że jest już po. Nie abym był jakimś przeciwnikiem Euro, ale co mnie denerwowało to wychwalana wszech o wobec Strefa Kibica. Mi akurat kompletnie nie leżała, bo nie mogłem dojechać do rodziców, którzy mieszkają w samym jej centrum. Wybierając lokalizację strefy nikt nie myślał o okolicznych mieszkańcach. Bałagan był, korki i wielki chaos.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
2 Zyski. Wiele się o tym mówi, tylko szkoda, że zarobili restauratorzy, że zarobili hotelarze, sprzedawcy pamiątek, gadżetów, taksówkarze. Biznes zrobili też zbieracze puszek- dziennie można było wyzbierać aluminium nawet za 200zł. (dlaczego nie wziąłem sobie urlopu?). No i co z tego że mówi się o milionach euro jakie zostawili kibice. Te pieniądze trafiają do poszczególnych przedsiębiorców. A budżet miasta pozostaje niestety z dziurami i długami. Zastanawiam się tylko, czy to co zostało rozbudowane to pozostanie na przyszłość, czy może każdy zwinie swój interes bo co miał zarobić to zarobił.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
3. Inwestycje drogowe. Nie skończono wielu remontów i niestety będą one trwały nadal po Euro. Zaczęliśmy, rozkopaliśmy to i trzeba dokończyć, więc i wydać kolejne pieniądze. Bo skoro wydaliśmy już tyle to szkoda marnować szansy na dokończenie. A na oświatę nie ma i zamyka się przedszkola i szkoły, bilety MPK drożeją bo trzeba spłacić nowe tramwaje, strefa parkowania powiększona godzinowo i droższa bo trzeba budżet kleić. I tak będziemy to Euro odczuwać przez kolejne 10-15 lat. Remonty podstawowe ograniczone bo nie ma pieniędzy, ale przecież Grunwaldzka z dworcem autobusowym na Junikowie musi być dokończona (a miała być na Euro), tramwaj na Franowo musi być dokończony (a miał być na Euro), PESTKA musi być zrobiona (a miała być na Euro), zachodnia obwodnica Poznania nie jest zamknięta (a miała być na Euro), ICHOT daleko w polu (nie wiem po co to komu miało być na Euro) itd...</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
4. Chaos komunikacyjny. Kolejna rzecz to nikt nie policzył ile stracił przeciętny obywatel stojąc w korkach. Ile ja godzin wystałem aby dojechać do domu przez paraliż na Grunwaldzie. Teraz przeliczyć to na złotówki i przemnożyć przez wszystkich takich nieszczęśników jak ja? Majątek! I jeszcze nie wiadomo co nas czeka jak zamkną Kaponierę. Fakt- mamy teraz gładkie i piękne ulice, ale kosztem wielu milionów.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
5. Stadion. Mamy jaki mamy. Podobno miejski, ale zarządzany przez Lecha. Warta się odcina i remontują swoje boisko na Wildzie więc zamiast zarabiać to będzie stał i z roku na rok niszczał, aż na trybunach lepsza trawa wyrośnie jak na płycie boiska. Czasem pewnie jakiś koncert zorganizują i na tym się skończy. A nie daj Boże Lech Poznań spadnie z formą to największa polska pieczarka będzie świecić pustkami.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
6. Turystyka. Czy na pewno ludzie wrócą do Poznania? Kibice to specyficzny typ obywateli, przyjechali tutaj za swoją drużyną i nie jestem przekonany czy wrócą na wakacje. Czy my jeździmy z większą częstotliwością teraz do Bragi, Turynu, Manchesteru, Salzburga, bo tam grał Kolejorz?</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<u>Podsumowując</u>. Euro wyszło na duży plus. Ale dla kraju, dla Polski! Złamaliśmy stereotypy o tym że w Polsce nic nie ma. Dlatego zdziwienie dziennikarzy z Azji że u nas komórki normalnie działają, że mamy swobodny internet i drogi jako takie. Że jedzenie mamy w sklepach i ogólnie jesteśmy normalnym krajem. Tymczasem dla Poznania? Czy warto było dla trzech meczy robić takie koszty? Bo nie łudźmy się. Kibice kasę zostawili, ale budżet miasta dołożył grube dziesiątki milionów i z wielkimi długami będzie wchodzić w kolejne lata. Mamy nowy terminal lotniczy, więc oby tylko ludzie chcieli latać. Będzie nowy dworzec- bo to co teraz jest to dworcem nie nazywam. Z tego akurat się cieszę że ruszyli tę kupę gruzu, ale mam wątpliwości czy taki właśnie dworzec chciałem widzieć. Bo nie podoba mi się i będę o tym głośno mówił. Jest autostrada do granicy i do Warszawy, ale i tak nią jeździć nie będę bo nie będzie mnie stać takie opłaty przy bramkach. Mam mieszane uczucia co do wszystkiego. Oby się nie okazało że za kilka lat Poznań będzie najmniej remontowanym miastem, z najdroższymi opłatami i najdroższym życiem bez szans na nowe inwestycje a co za tym idzie na dalszy rozwój.</div>Petitek79http://www.blogger.com/profile/17842924218482485454noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-8302733353879586809.post-31666909719045249212012-06-30T09:25:00.003+02:002012-06-30T09:28:56.332+02:00Zainfekowani<div style="text-align: justify;">
No i stało się. W przedszkolu panowała ospa. Przez to nie posyłaliśmy Natalki. W czerwcu była w nim raptem tylko dwa razy. Wystarczyło aby to ustrojstwo dopadło naszą córkę. W czwartek wyskoczyła pierwsza krocha. Były wątpliwości co to. Czy to ospa czy jakieś paskudne ugryzienie. W piątek rano nie było wątpliwości- krost było więcej.</div>
<div style="text-align: justify;">
W południe wizyta u lekarza a później wszystko na wariackich papierach. Bo jak się okazało ani ja ani żona nie mieliśmy ospy. Więc na bank już byliśmy nią zakażeni. A co najgorsze w domu jest przecież trzytygodniowy Bartuś. Tak więc nadeszła gra z czasem. Natalka już do domu nie wróciła bo rozsiewa zarazki, więc tylko kwarantanna u babci. A my z żoną szybkie szczepienie. Mieliśmy 72 godziny od momentu zakażenia. Bo jeśli zachorujemy to już koniec, przecież niemowlaka nie oddamy pod czyjąś opiekę bo jest to niemożliwe. I wówczas Bartka już nic nie uchroni przed ospą.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Żyjemy teraz jak na bombie zegarowej. Czekamy czy coś na nas wyjdzie czy nie. Chociaż my to pikuś. Póki co zrobiliśmy na obecną chwilę wszystko co mogliśmy aby maksymalnie ochronić Bartka. Bo jeśli on dostanie to szpital z oddziałem zakaźnym to minimum. My zaszczepieni i pełni nadziei że nas ominie. Bartek- wielka niewiadoma. Natalka odizolowana od nas i przebywa dziadkami. No i kolejne pytanie a co z nimi? Mieli już ospę? Bo jak nie to za kilkanaście dni i ich dopadnie. Jednym słowem może być niezła rodzinna epidemia.</div>Petitek79http://www.blogger.com/profile/17842924218482485454noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-8302733353879586809.post-54636905072149544512012-06-10T13:26:00.001+02:002012-06-10T13:26:29.209+02:00Bartuś<br />
<div style="text-align: justify;">
Jak wspominałem wcześniej, na koniec porodu sytuacja zaczęła mocno się wymykać. Tylko obecność "swojego człowieka" przy porodzie sprawiła że wszystko udało się. Szybka reakcja personelu i praktycznie minuty decydowały o tym że udało się wyciągnąć Bartusia. Niby nasza służba zdrowia jest bezpłatna, każdy ma takie same prawa, ale taka prawda, że przy porodzie jak się nie ma zaufanej osoby to tak naprawdę człowiek jest zdany na siebie i na odrobinę szczęścia. My nauczeni przykrymi doświadczeniami z pierwszego porodu nie chcieliśmy liczyć na to szczęście. I to się opłaciło, bo jak później się dowiedzieliśmy minuty zaważyły na tym że dziecko wyciągnięto żywe. Wyciągnięto bo trybie alarmowym podjęto cesarskie cięcie. Brzmi drastycznie, ale to niestety prawda. A wszystko dzięki przytomności położnej która się nami opiekowała. Jak sama później stwierdziła, mimo wielkiego doświadczenia i lat pracy, sama się bała o finisz tej akcji. Gdyby Pani E. nie było z nami mogło być naprawdę źle. </div>
<div style="text-align: justify;">
To tak na przyszłość dla tych co będą rodzić. Nie myślcie, że wszystko dobrze się ułoży, bo niekiedy los może być nieprzewidywalny. I wówczas warto mieć przy sobie kogoś kto będzie czuwał nad wszystkim. Przykre, ale te czynności które wykonywała teraz Pani E., przy pierwszym porodzie musiałem robić ja sam. Tak mi kazano, bo nikogo innego nie było. Pacjentek więcej i nikt nie miał czasu na to aby siedzieć non stop przy nas. Pierwszy poród to była trauma. Teraz również nie było łatwo, trwało krócej, ale na szczęście był ktoś kto nad wszystkim czuwał. Dzięki temu jest Bartuś.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
A oto nasz synek. Razem z mamą czują się coraz lepiej. A żona jest w zdecydowanie lepszej kondycji niż po pierwszym porodzie. A to cieszy. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgjf74NnH-FEjz8G6laLt9yw9r-_GLn5jSa1AOlv5_JTSQeCPO7MA0Laqr5Ayt4cdvIVO-6oFtyGGgh1gkQ110z7HThsactbiar_J0XMtIwdrb11Do7ybjnrpYchq-yVkBY7EgET-BFFvxg/s1600/Bartu%C5%9B.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="300" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgjf74NnH-FEjz8G6laLt9yw9r-_GLn5jSa1AOlv5_JTSQeCPO7MA0Laqr5Ayt4cdvIVO-6oFtyGGgh1gkQ110z7HThsactbiar_J0XMtIwdrb11Do7ybjnrpYchq-yVkBY7EgET-BFFvxg/s400/Bartu%C5%9B.png" width="400" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>Petitek79http://www.blogger.com/profile/17842924218482485454noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-8302733353879586809.post-73647591362025778592012-06-09T17:53:00.001+02:002012-06-09T17:53:19.738+02:00Jestem podwójnym ojcem!!!<div style="text-align: justify;">
W końcu po długim oczekiwaniu po wyznaczonym terminie, dziś o godzinie 7:25 przyszedł na świat mój synek- Bartosz. Długość 56cm a waga to 4160. Sam poród trwał krócej niż przy Natalce bo wówczas trwało to 18 godzin od odejścia wód a teraz 4,5 godziny od rozpoczęcia skurczów. Końcówka jednak była dość nerwowa i wymykająca się spod kontroli i stąd zdecydowano się na cięcie.</div>
<div style="text-align: justify;">
Jestem ogromnie szczęśliwy, ale niepokój i obawy są ogromne. O to jak będą układać się pierwsze dni życia Bartusia oraz o to jak żona będzie dochodzić do pełni sił. Teraz czekam aż moje skarby będą mogły wyjść ze szpitala.</div>Petitek79http://www.blogger.com/profile/17842924218482485454noreply@blogger.com5tag:blogger.com,1999:blog-8302733353879586809.post-369532236396200152012-06-07T09:58:00.000+02:002012-06-07T10:10:26.014+02:00Hiszpania ponownie mistrzem?<div style="text-align: justify;">
Gorączka przed Euro 2012 rośnie. Przecież to już jutro mecz otwarcia z którym my, gospodarze wiążemy ogromne nadzieje. Ogólnie ten turniej ciekawi mnie z racji tego, że my Polacy jesteśmy właśnie współgospodarzami imprezy. Pewnie jakieś mecze obejrzę w TV, chociaż nastawiam się, że raczej te mistrzostwa przejdą bardziej koło mnie. Ze względu na to że lada moment ma się urodzić synek, więc moja uwaga będzie skierowana w inną stronę. Ale to nie zmienia faktu że można zabawić i spróbować wytypować finalistów Euro. Jako kibic mam już swoje typy. A że szukam zawsze niespodzianek, to może pewne przemyślenia mogą co niektórych zaskoczyć.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>GRUPA A</b></div>
<div style="text-align: justify;">
Najważniejsza dla nas. Znamy realia i możliwości naszej drużyny. Apetyty rozbudzone. Mamy 4 klasowych piłkarzy i wydaje się że możemy wiele. Absolutnym faworytem pozostają Rosjanie. To chyba nie podlega wątpliwości. Czesi nie są w formie, ciągle mają kryzys swojej piłki. Podobnie jak kryzys przeżywają Grecy. Ciężki przeciwnik, ale jak się ich przełamie w pierwszym meczu to już się nie podniosą. Dlatego uważam, że z tej grupy wyjdą <span style="color: #cc0000;">Rosja i Polska</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>GRUPA B</b></div>
<div style="text-align: justify;">
Ciężka grupa. Aczkolwiek wydaje mi się tutaj jasne. Jedna z największych niespodzianek- faworyci do zwycięstwa, Niemcy, nie wyjdą z grupy. Dlaczego? Bo na tym poziomie rozgrywek natrafią na innego faworyta- Holandię. Poza tym Niemcy ostatnio nic nie wygrywają, to na nich ciąży i nadal będzie wielka presja na drużynie. Więc prócz Holandii kto? Oczywiście Portugalia. Dania będzie tylko statystami w grupie. O niej też niewiele się mówi. Tak więc <span style="color: red;">Holandia i Portugalia</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>GRUPA C</b></div>
<div style="text-align: justify;">
Tutaj kolejna niespodzianka- Włochy. Podzielą los Niemców i nie wyjdą z grona 4 drużyn. Uczyni to Hiszpania, która pretenduje do grona zwycięzców całego turnieju, oraz Chorwacja która wykorzysta niemoc Włochów. Poza tym sami kibice z Italii wróżą swoim piłkarzom porażkę. Więc cóż można się spodziewać więcej. Wyjdą<span style="color: red;"> Hiszpania i Chorwacja</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>GRUPA D</b></div>
<div style="text-align: justify;">
Nazywana grupą śmierci. Ale trzeba przyznać że zarówno Francja jak i Anglia ostatnio nic wielkiego nie osiągnęli na turniejach. Francuzi po serii zwycięstw i panowania na arenach obecnie są w dołku piłkarskim. Nikt nie wymienia ich w roli faworytów i to chyba działa na ich korzyść. Anglicy również nie prezentują nic wielkiego, ciągłe zamieszania wokół poszczególnych piłkarzy. Szwecja jakoś stoi z boku i niewiele się mówi. A drugi współgospodarz Euro wcale słaby nie jest. No chyba że faktycznie ich choroba dopadła jak to się pisze w mediach. Tutaj każdy może wygrać z każdym więc ciężko mi typować. Wydaje mi się że walka o wyjście z grupy będzie trwała do ostatnich minut. Z sentymentu stawiam na <span style="color: red;">Francję i Anglię</span></div>
<br />
<br />
<br />
<div style="text-align: left;">
GRUPA A:</div>
<div style="text-align: left;">
1. Rosja</div>
<div style="text-align: left;">
2. Polska</div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
GRUPA B:</div>
<div style="text-align: left;">
1. Holandia</div>
<div style="text-align: left;">
2. Portugalia</div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
GRUPA C:</div>
<div style="text-align: left;">
1. Hiszpania</div>
<div style="text-align: left;">
2. Chorwacja</div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
GRUPA D:</div>
<div style="text-align: left;">
1. Francja</div>
<div style="text-align: left;">
2. Anglia</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="font-family: inherit; text-align: left;">
ĆWIERĆFINAŁY:</div>
<div style="font-family: inherit; text-align: left;">
Rosja- <b style="color: #cc0000;">Portugalia</b><br />
<b style="color: #cc0000;">Hiszpania</b>- Anglia <br />
<br />
Polska- <b style="color: #cc0000;">Holandia</b></div>
<div style="font-family: inherit; text-align: left;">
Chorwacja- <b style="color: #cc0000;">Francja</b></div>
<div style="font-family: inherit; text-align: left;">
<br />
<br /></div>
<div style="font-family: inherit; text-align: left;">
PÓŁFINAŁY:</div>
<div style="font-family: inherit; text-align: left;">
Portugalia- <b style="color: #cc0000;">Hiszpania</b></div>
<div style="font-family: inherit; text-align: left;">
<b style="color: #cc0000;">Holandia</b>- Francja</div>
<div style="font-family: inherit; text-align: left;">
<br />
<br /></div>
<div style="font-family: inherit; text-align: left;">
FINAŁ:</div>
<div style="font-family: inherit; text-align: left;">
<b style="color: #cc0000;">Hiszpania</b>- Holandia</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
I co mi wyszło? Hiszpania ponownie mistrzem? Wszystko możliwe. Chociaż wolałbym aby w tym moim finale wygrała Holandia, bo pomarańczowi zawsze byli mi bliżej piłkarskiego serca. Ale póki co to tylko zabawa. Zobaczymy co z tego wyjdzie. Jeśli faktycznie potwierdzą się moje niespodzianki w Włochami i Niemcami to nawet scenariusz wielce prawdpodobny.</div>Petitek79http://www.blogger.com/profile/17842924218482485454noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-8302733353879586809.post-52252325351189578232012-06-01T14:08:00.004+02:002012-06-01T14:08:59.726+02:00W oczekiwaniu<div style="text-align: justify;">
Dziś jest wyjątkowa data- 1 czerwca. I wcale nie ze względu na Dzień Dziecka. Otóż, dziś przypada dokładny termin kiedy powinien urodzić się nam dzidziuś. Ale niestety nic nie wskazuje na szybki poród. Tak więc jak to często bywa, synek będzie przenoszony. Najgorsze to jest właśnie to oczekiwanie. Natalka urodziła się 2 tygodnie przed czasem, a Bartusiowi (bo tak będzie miał na imię syn) niestety nie spieszno na wyjście na ten świat. Czekamy, czekamy i nic. Żadnych zwiastunów porodu. 2 tygodnie temu dzidziuś ważył około 3700, teraz pewnie już koło 4kg. Może w ten weekend coś się wydarzy? Już chciałbym aby było po wszystkim.</div>Petitek79http://www.blogger.com/profile/17842924218482485454noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-8302733353879586809.post-86473026394323264622012-05-08T08:38:00.000+02:002012-05-08T08:38:24.072+02:00Dzieciństwo w pasiakach<div style="text-align: justify;">Niedawno przeczytałem książkę "Dzieciństwo w pasiakach". To pamiątka zakupiona podczas zeszłorocznej wycieczki w Auschwitz. Autorem książki jest mężczyzna który spędził w Oświęcimiu kilka lat swojego dzieciństwa. Zabrany do obozu razem z matką, tam od niej oddzielony mógł liczyć tylko na siebie. Książka jest zbiorem opowiadań o życiu w obozie, o tym co widział, czuł, jak żył aby przetrwać. Spisana na podstawie autentycznych własnych przeżyć.</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;">Czasami wraca do mnie obraz tamtej wycieczki. Miejsce robiące wrażenie, dające dużo do myślenia. Oświęcim musiał wywołać u mnie wiele emocji (chociaż pewnie ukrytych), bowiem po lekturze taj książki kilkakrotnie śniło mi się obozowe życie. Może samo słowo Auschwitz nie powoduje u mnie dreszczy na ciele, ale na pewno zadumę, niepewność i smutek. Czasami mam wrażenie, że chciałbym tam wrócić, chociaż tak naprawdę nie wiem po co. Może oddać cześć poległym, zbratać się z tymi co tam ginęli? Może jeszcze raz przejść ścieżkami śmierci? Nie wiem jednak czy po lekturze "Dzieciństwo w pasiakach" nie byłoby mi teraz trudniej na to wszystko patrzeć. Oczami czytelnika widziałbym małego wychudzonego chłopca przebiegającego gdzieś między barakami czy stojącego pod drutem kolczastym w nadziei że uda mu się gdzieś wypatrzyć matkę.</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;">Książkę polecam, podobnie jak i samą wizytę w tym najsłynniejszym polskim obozie zagłady. Na moim drugim blogu relacje z tamtej wizyty w <a href="http://wdrogepetitek.blogspot.com/2011/08/polska-auschwitz-i.html">Auschwitz I</a> i w <a href="http://wdrogepetitek.blogspot.com/2011/08/polska-auschwitz-ii-birkenau.html">Auschwitz II Birkenau</a>.</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhDt7xecu1lPRigVz6xz92I3WlJNNlDNwVrWQzxbjxbh4znv-qx-ZRDgXW7ntqfuVwljbiKmwZE7XoPNeQK_U_0JqQvQDDA5Qu8dIj2ReJSKfIxPAGYISXFzAT0iwT64z4bUrwRULHllHSN/s1600/Pasiaki.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhDt7xecu1lPRigVz6xz92I3WlJNNlDNwVrWQzxbjxbh4znv-qx-ZRDgXW7ntqfuVwljbiKmwZE7XoPNeQK_U_0JqQvQDDA5Qu8dIj2ReJSKfIxPAGYISXFzAT0iwT64z4bUrwRULHllHSN/s400/Pasiaki.jpg" width="295" /></a></div>Petitek79http://www.blogger.com/profile/17842924218482485454noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-8302733353879586809.post-67238612003411779492012-05-03T22:20:00.001+02:002012-05-03T22:21:55.287+02:00Jak ludziom nie wstyd!<div style="text-align: justify;">A tyle się mówiło w ostatnich dniach o fladze narodowej. Wszędzie podkreślano, że flaga jako symbol narodowy musi być schludna, czysta, wyprasowana. Powieszona w odpowiedni sposób, nie powinna dotykać ziemi. Nie wspominam już o proporcjach 5:8 jakie powinny być zachowane. Tymczasem sąsiedzi wywiesili coś co miało symbolizować flagę. Mało tego, nagle przpomniało im się dziś popołudniu że wypadałoby pokazać swoją flagę. A może celowo, myśląc że "zginie w tłumie"? W każdym razie owa flaga tuż po powieszeniu wyglądała tak:</div><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="http://3.bp.blogspot.com/-bFrMZ-0ycCs/T6LdGVYGjII/AAAAAAAAFk8/Ro_z5P5OEXE/s720/DSC_0230.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="265px" mea="true" src="http://3.bp.blogspot.com/-bFrMZ-0ycCs/T6LdGVYGjII/AAAAAAAAFk8/Ro_z5P5OEXE/s400/DSC_0230.JPG" width="400px" /></a></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br />
</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">Mało tego że pewnie była wciśnięta gdzieś w kąt, to jeszcze dotknął ją upływ czasu, lub po prostu myszy wygryzły dziury:</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br />
</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="http://2.bp.blogspot.com/-m0bCvSNAQJs/T6LdI5jqhnI/AAAAAAAAFlY/JCSW7x4a7QQ/s428/DSC_0236.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="233px" mea="true" src="http://2.bp.blogspot.com/-m0bCvSNAQJs/T6LdI5jqhnI/AAAAAAAAFlY/JCSW7x4a7QQ/s400/DSC_0236.JPG" width="400px" /></a></div><br />
<div style="text-align: justify;">Pomijając że czerwień tu jest bardziej pomarańczowa, to odnośnie ustawy kolor biały na fladze polskiej przypomina bardziej kolor „srebrnobiały” („szary”) niż „biały” („śnieżnobiały”). Ale tutaj to chyba aż za bardzo szary! Ba bo pewnie nigdy nie prany!</div><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="http://3.bp.blogspot.com/-u3ySf7Z6B9I/T6LdG8NoxkI/AAAAAAAAFlI/2gR0L44UXcU/s465/DSC_0231.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="285px" mea="true" src="http://3.bp.blogspot.com/-u3ySf7Z6B9I/T6LdG8NoxkI/AAAAAAAAFlI/2gR0L44UXcU/s400/DSC_0231.JPG" width="400px" /></a></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br />
</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">Sposób przyczepienia do drzewca też wielce oryginalny:</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br />
</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="http://3.bp.blogspot.com/-2u46hDp_Dxo/T6LdIed3cfI/AAAAAAAAFlQ/g7iiM9vRHdA/s309/DSC_0233.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="400px" mea="true" src="http://3.bp.blogspot.com/-2u46hDp_Dxo/T6LdIed3cfI/AAAAAAAAFlQ/g7iiM9vRHdA/s400/DSC_0233.JPG" width="398px" /></a></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;"><br />
</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">Nie udało mi się jedynie uchwycić ptasich kup. Ale tylko dlatego, że po około godzinie flaga już nieruchomo pozostała w takiej pozycji:</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br />
</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="http://3.bp.blogspot.com/-3Je8bAa9SOc/T6LdJ5nHmII/AAAAAAAAFlc/5o6vNsRlLzo/s770/DSC_0238.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="248px" mea="true" src="http://3.bp.blogspot.com/-3Je8bAa9SOc/T6LdJ5nHmII/AAAAAAAAFlc/5o6vNsRlLzo/s400/DSC_0238.JPG" width="400px" /></a></div><br />
Intensywnie będę obserwować tych sąsiadów kiedy to coś zdejmą. Bo przecież za miesiąc Boże Ciało, więc może niech już wisi. Po co tyle trudno z wieszaniem i ściąganiem!Petitek79http://www.blogger.com/profile/17842924218482485454noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-8302733353879586809.post-5444272769002710002012-05-02T08:34:00.000+02:002012-05-02T08:34:12.879+02:00Biało czerwona<div style="text-align: justify;">Dziś obchodzimy Święto Flagi Rzeczypospolitej Polskiej. No i tak się składa, że w te pierwsze dni majowe coraz więcej flag powiewa za naszymi oknami. I my w tym roku pierwszy raz wywiesiliśmy nasz symbol narodowy. Na naszym nowym mieszkaniu jest uchwyt na flagę, więc aż się prosiło aby ją zamieścić. Tak więc powiewa sobie za oknem, trzepocze na wietrze i co chwilę się skręca na drzewcu :)</div><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="http://3.bp.blogspot.com/-2AUXnQtKsKs/T6A_nkSG4RI/AAAAAAAAFkw/zZir0HAinrc/s576/DSC_0227.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="265" src="http://3.bp.blogspot.com/-2AUXnQtKsKs/T6A_nkSG4RI/AAAAAAAAFkw/zZir0HAinrc/s400/DSC_0227.JPG" width="400" /></a></div>Petitek79http://www.blogger.com/profile/17842924218482485454noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-8302733353879586809.post-23592618032088441142012-04-26T21:00:00.000+02:002012-04-26T21:00:09.581+02:00Dziura<div style="text-align: justify;">Dziś montowaliśmy zabudowane szafy przesuwne. Nowe mieszkanie, to okazja aby sobie takie zafundować. Poza tym przedpokój duży to aż się prosiło aby przestrzeń zagospodarować. Pracę zleciliśmy profesjoanlnej firmie. Zrobili pomiary, projekty i dziś nastąpił dzień montażu. Wszystko pięknie ładnie, chłopaki pracują od kilku godzin, aż tu nagle wielki huk!!! Okazało się, że w salonie (po drugiej stronie ściany gdzie będzie szafa) wypadł spory klocek ze ściany. Ściana gruba, bo na 15cm, a tutaj wyskakuje piękny walcowaty klocek. Dosłownie jakby ktoś go pięknie wyciął. No i... pozostała dziura. Pech, bo ściany dopiero co wymalowane, salon ukończony a tutaj nagle taka niespodzianka. Ręce opadają.</div><div style="text-align: justify;">Widomo, z ubezpieczenia wykonawcy będzie wypłacone odszkodowanie na kolejny remont, ale sobie tak myślę. Dziurka piękna, więc aż się prosi aby w niej sejf zrobić. Nic tylko obraz powiesić a w dziurze trzymać kosztowności. Oczywiście jak się ich w przyszłości dorobimy. Ale już teraz w każdym razie dziura pod sejf gotowa!</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="http://1.bp.blogspot.com/-JLs43ljP2L0/T5mZTCcbMRI/AAAAAAAAFic/vJ8FluTihtc/s720/DSC_0077.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="265px" oda="true" src="http://1.bp.blogspot.com/-JLs43ljP2L0/T5mZTCcbMRI/AAAAAAAAFic/vJ8FluTihtc/s400/DSC_0077.JPG" width="400px" /></a></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="http://1.bp.blogspot.com/-Z6kHqTjaTog/T5mZT1bKmtI/AAAAAAAAFig/qFOmI1K0nCA/s640/DSC_0083.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="298px" oda="true" src="http://1.bp.blogspot.com/-Z6kHqTjaTog/T5mZT1bKmtI/AAAAAAAAFig/qFOmI1K0nCA/s400/DSC_0083.JPG" width="400px" /></a></div>Petitek79http://www.blogger.com/profile/17842924218482485454noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-8302733353879586809.post-74917247127680099522012-04-24T07:50:00.000+02:002012-04-24T07:53:01.652+02:00Przedszkolny misz-masz<div style="text-align: justify;">
Wczoraj w Poznaniu było ogłoszenie wyników naboru do przedszkoli na kolejny rok 2012/2013. Natalka startowała do nowego przedszkola, tym razem na Ratajach. Niestety ratajskie przedszkola budowane niemal 30 lat temu nie wzbudzają mojego zachwytu. Widać jeszcze elementy minionego ustroju i bardzo dużo im brakuje do nowoczesnych placówek. Zachwycony nimi nie jestem, ale postanowiliśmy posłać córkę do takiego przedszkola aby było blisko domu. Nie jestem zwolennikiem ciągania dziecka przez pół miasta do konkretnej placówki, aby popołudniu ponownie przebijać się przez korki i tracić cenny czas aby dostać się do dziecka które zostawiłem w innej części miasta.</div>
<div style="text-align: justify;">
No i wracając do wyników- Natalka dostała się. Więc kamień z serca, bo w tym roku miejsc w przedszkolach jest mniej jak chętnych. Tutaj na pewno jest radość. Ale nie rozumiem jednego. Stworzono grupę mieszaną, tak więc nasza niespełna 4-latka będzie chodzić z 4, 5 i 6-latkami. Czegoś tutaj nie rozumiem. Przecież dla takich dzieci, to czy mają 4 czy 6 lat, to ogromna różnica rozwojowa, przepaść w wielu codziennych czynnościach. Poza tym gdzie tutaj mówić o realizacji programu wychowawczego? Przecież starsze dzieci uczą się już literek, liczyć, mają inne cele niż takie maluchy. Tak samo inne tematy między takimi dziećmi, różne zainteresowania, nie wspominając o zabawach. Nie wiem czy to jakiś eksperyment czy forma praktykowana od lat w tym przedszkolu. Pierwszy raz się z czymś takim spotykam. Zawsze było że dzieci zbliżone wiekowo a nie rozpiętość 2 lat. Nie wiem co o tym myśleć. Bo jedyny wniosek jaki się nasuwa, to albo te 6-latki zdziecinnieją, albo moja córka za rok będzie czytać.</div>Petitek79http://www.blogger.com/profile/17842924218482485454noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-8302733353879586809.post-8872419922571115182012-04-20T08:40:00.000+02:002012-04-20T08:40:58.457+02:00Riwiera Turecka<div style="text-align: justify;">
W tym tygodniu dostałem propozycję wyjazdu. Jeden z bardziej luksusowych kurortów na wybrzeżu. Oczywiście hotel 5-cio gwiazdkowy. Wszystko All Inclusive, piękne morze, góry, nurkowanie, wycieczki fakultatywne po kraju. I do tego nic by mnie to nie kosztowało- bo całość opłacona- przelot, zakwaterowanie i rozrywki na cały tydzień. No i... odmówiłem :) W tej chwili pewnie bym sobie siedział przy hotelowym basenie zajadając wyśmienite śniadanko. To miała być forma nagrody. Ale nie zdecydowałem się na ten wyjazd, chociaż jak wspomniałem wszystko sponsorowane. Raz że miałem swoje powody, a dwa że nie zostawiłbym tutaj swoje żony i córki. Niespełna półtora miesiąca do rozwiązania więc nie czułbym się dobrze tam, wiedząc że moje Słonko jest tu.</div>
<div style="text-align: justify;">
Oczywiście że nie żałuję. Propozycja była kusząca, ale Turcja mimo wszystko jest w zasięgu ręki i jakby co to chciałbym w przyszłości ale w gronie rodzinnym. Taki już jestem :)</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhfnXxtBbRmAHEVMpefZvTZUKJlWAKMhfXV9WjlyHKmihlvfgyD7U5eNVB58xWr-PCC6EYst6WDTBypMMrl2f_VuRU9nUUw1xj4-V1uMCh305S287dURRfQjr_wMvMUFl6BvDcP9c0Yp3ro/s1600/Belek.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="266" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhfnXxtBbRmAHEVMpefZvTZUKJlWAKMhfXV9WjlyHKmihlvfgyD7U5eNVB58xWr-PCC6EYst6WDTBypMMrl2f_VuRU9nUUw1xj4-V1uMCh305S287dURRfQjr_wMvMUFl6BvDcP9c0Yp3ro/s400/Belek.jpg" width="400" /></a></div>Petitek79http://www.blogger.com/profile/17842924218482485454noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-8302733353879586809.post-62488915991740009572012-04-06T08:38:00.000+02:002012-04-06T08:38:24.893+02:00Ostatki<div style="text-align: justify;">Wczoraj w końcu skręciłem ostatnie meble. Na koniec padło na stół. A jak jest stół to znaczy, że będzie gdzie zjeść wielkanocne śniadanie. Ledwo się wprowadziliśmy a już pierwsze święta w nowym mieszkaniu. To taki miły akcent na ukoronowanie całej przeprowadzki. Oczywiście jeszcze nie wszystko skończone bo są projekty zabudowy wnęk i wymiana całej kuchni. Ale to już w swoim czasie wszystko. Najważniejsze jest ukończone i można powiedzieć że już mieszkamy na całego. No i jak już te święta miną to w końcu będzie można bardziej skupić się na kolejnym wydarzeniu czyli narodzinach synka. A to tuż tuż. Nie wiem kiedy ten czas przeleciał. Dopiero wszystko planowaliśmy a tutaj już prawie finał!</div>Petitek79http://www.blogger.com/profile/17842924218482485454noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-8302733353879586809.post-69844064014880620722012-03-30T08:58:00.001+02:002012-03-30T09:03:19.292+02:00Przeprowadzka<div style="text-align: justify;">W sumie to moja taka druga przeprowadzka w życiu. Jeśli oczywiście pierwszą liczyć jako wyprowadzkę z "rodzinnego domu". Nie sądziłem, że to takie uciążliwe. Tym bardziej, że na raty z miesięcznym przystankiem u rodziców. Najpierw oczom nie dowierzałem ile mieściło się w naszym małym mieszkanku. Pakowania nie było końca. Później wielka męczarnia w przechowalni, gdzie całe życie skupiało się w kartonach. I teraz kiedy już mamy klucze, kiedy mieszkanie odświeżone i można się wprowadzać to już miało iść z górki. Okazuje się jednak że to było błędne myślenie! Pomijam fakt, że przez ostatni miesiąc jakimś cudem zebrało się jeszcze więcej rzeczy i trzeba było więcej kartonów. Ostatecznie wyszło ich ponad 60 sztuk! Nie liczę toreb, torebeczek, walizek, plecaków i różnego rodzaju siatek, siateczek. I jak się tutaj odnaleźć?</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;">A to gdzie są śruby od szafy narożnikowej! W którym kartonie zostały żarówki, przecież nie będę nowych kupował! Spakowałem się, a co ze skarpetkami? Dlaczego nie zostawiłem sobie na kolejne dni! Ołówek! Potrzeba mi głupiego ołówka- przecież ja nie wiem gdzie to pakowałem! Worek Natalki do przedszkola? Widziałem gdzieś! A na poniedziałek potrzebny. Takich banalnych problemów jest masa! Nawet opisywanie kartonów nic nie dało. Z grubsza wiadomo co i gdzie, ale jak się szuka coś konkretnego to jest jakaś masakra.</div><div style="text-align: justify;"><br />
</div><div style="text-align: justify;">Teraz jestem na etapie skręcania mebli. Jak dla mnie to nie lada wyzwanie. Ale nie poddaję się. Chociaż instrukcja złożenia samej witrynki to jedyne 44 strony. Ale w niedzielę wracają moje dziewczyny więc będzie komu się pożalić. Aha i podstawowy wniosek z przeprowadzki- chyba potrzeba kupić mi konkretne narzędzia. Bo dłonie całe spuchnięte, a wieczorem strasznie obolałe i aż czerwone od ściskania średniowygodnego wkrętaka.</div>Petitek79http://www.blogger.com/profile/17842924218482485454noreply@blogger.com1