25 maja 2011

Odnowiono feralne miejsce

No proszę. W ostatnim wpisie wspominałem o fatalnej wizytówce Poznania. Idę sobie tym miejscem i co widzę? Nie ma zwisających tynków, dziury zaklejone, wszystko wygładzone i pomalowane na biało. Nie nie, oczywiście że mój wpis nie przyczynił się ku temu. Widać po prostu nie tylko ja zauważyłem tę wielką skazę. Dobrze że ktoś się za to wziął, bo naprawdę miejsce straszyło i na pewno wystawiało negatywną opinię dla miasta. Co prawda na jednym z filarów toaleta jak była tak nadal pozostała i już widać na odnowionej ścianie ślady oddawanego moczu, no ale cóż. Przecież nie postawi się tam strażnika na całą dobę.

18 maja 2011

Wizytówka Poznania

Niedawno miałem okazję spacerować w okolicach Starego Rynku. To miejsce reprezentacyjne, najbardziej rozpoznawalne wśród wszystkich atrakcji miasta. Tam też kierują swoje kroki wszyscy turyści przyjeżdżający do stolicy Wielkopolski. Szedłem na Rynek ulicą Padarewskiego- uznawana za jedną z najdroższych ulic miasta ze względu na drogie i ekskluzywne sklepy. Jest to też ulica którą najczęściej dochodzi się na Starówkę bowiem łączy z nią Plac Wolności oraz Muzeum Narodowe. Na dzień dobry przywitał mnie taki obrazek:


No cóż. Na wandali sposobów nie ma za wiele, na ogół są nieuchwytni. Bazgroły można znaleźć w każdych miejscach Europy. Ale autorów tak pięknie obklejonych skrzynek już nie trudno odnaleźć, przecież zostawiają swoje namiary. Ale widać pięknie się to wkomponowało w krajobraz miejskich zabytków. Dalej napotykam na kolejne arcydzieło sztuki nowoczesnej:


Widać sztuka się rozwija i jakby komu było mało kolorów, to jeszcze na podmurówce ma piękne odsłaniane freski. A i odpowiedni zapach sprzyja podziwianiu dzieła, bowiem filar momentami stanowi za miejski szalet. W samiuśkim centrum!!! Odkąd pamiętam, ten fragment zawsze był przyozdabiany na różne sposoby.

Ale to co zobaczyłem później, to już przeszło moje pojęcie. Bowiem tak naprawdę zamiast napawać się urokiem i klimatem Starówki, zacząłem obawiać się, czy spod arkad wyjdę cały. Miałem normalnie wrażenie, że za chwilkę zacznie odpadać, tynk, cegły i cała reszta budynku nad głową.


No cóż, taka rzeczywistość. A skoro i tutaj szyldy Poczty Polskiej się pojawiły, to warto wspomnieć, że wisi na drzwiach kartka, że z powodu awarii Poczta nieczynna. Szkoda że ta awaria trwa już pół roku. A jest to idealny punkt dla turystów, bo można od razu znaczki kupić i pamiątkowe pocztówki wysłać. Idealne miejsce i o lepsze trudno w tej okolicy. Ale widać potrafimy wyjść na przeciw turystom. Szyldy wciąż wiszą i zdobią pięknie niszczejące mury. Pewnie z czasem odpadną wraz z tynkiem. A całość wygląda tak:


No i co ja mogę powiedzieć osobom które zawitają do naszego pięknego miasta? Nie pozostaje mi nic innego, jak wprowadzać ich inną drogą na Stary Rynek, bo za reprezentacyjną i historyczną ulicę po prostu mi wstyd.

Szalony

Dawno nic nie zamieszczałem z cyklu rozmów kontrolowanych. Dziś nieco inaczej, bo zapis rozmowy między mną a córką. Córeczka, coraz starsza- 2,5 roku, więc i zasób słownictwa coraz bogatszy.

Rano jak zawsze zawożę córkę do babci. Jedziemy samochodem i przejeżdżam po nierównościach na torowisku tramwajowym:
- Tato, tato, co robisz!- krzyczy córka
- A co ja robię?
- Szalejesz!
- Ja szaleję?
- Tak. Wszystko trząchasz!

9 maja 2011

Wakacji... chciałoby się

Oglądałem sobie dziś zdjęcia z ubiegłorocznych wakacji. Swoją drogą, jak ten czas szybko leci. Na najbliższe dni zapowiadają piękną słoneczną pogodę. Aż normalnie zachciało mi się gdzieś wyjechać. Słoneczko, ciepło, błogi stan rozleniwienia, nic tylko pakować walizki i jechać. Ale gdyby to było takie proste:)  W tym roku jednak nie przewidujemy dłuższego wyjazdu. Prócz jednego przedłużonego weekendu nad morzem nie mamy żadnych planów wyjazdowych. Większość wolnego czasu pewnie spędzimy na działce. Jest to też fajny sposób na relaks i odpoczynek. Nie mniej jednak wspominając zeszłoroczne wakacje i patrząc jak ciepło robi się za oknem chciałoby się wyskoczyć gdzieś na kilka dni. Niekoniecznie daleko, nawet nad jeziorko, do lasu. Oj jak ja lubię naturalne ciepełko.

I jeszcze fotka z zeszłorocznych wakacji w Beskidach (tuż przed burzą).

  © Blogger template 'Isolation' by Ourblogtemplates.com 2008

Back to TOP