28 maja 2010

Powódź

Fala kulminacyjna zbliża się do Poznania. Tak naprawdę samo miasto nie jest zagrożone powodzią w stopniu jaki obserwowaliśmy w miastach z południa Polski. Są i będą raczej sporadyczne, pojedyncze podtopienia. Ale nie mniej alarm jest i gotowość do nadejścia fali musi być. O ile mieszkanie mam w bezpiecznym miejscu od powodzi, to jednak nie do końca tak jest z moim miejscem pracy.
Firma położona jest na wyspie. Z jednej strony tuż za płotem płynie Warta, z drugiej strony do Cybiny jest około 50 metrów. Teoretycznie powinno wszystko przejść nie naruszając nas chociaż woda szczelnie wypełniła koryto od wału do wału. Do przelania brakuje jeszcze nieco ponad metr, ale profilaktycznie dziś od rana to co cenniejsze wynoszone jest na piętro, a na weekend wszystkie komputery rozłączamy i przenosimy w bezpieczne miejsce. W magazynach opróżniane są dolne półki. Pompa w razie czego stoi w pogotowiu, jak również zestaw kaloszy. Póki co wybiła jedynie woda gruntowa i pojawiła się w podpiwniczonej części warsztatu i miejmy nadzieję że na tym się zakończy.

27 maja 2010

Disco Robaczki

Wybraliśmy się do kina. Kurcze już od niepamiętnych czasów byliśmy w kinie. Aż wstyd się przyznawać. Nawet gdybym chciał to nie powiem, bo nie pamiętam kiedy ostatnio zaszczyciliśmy swoją obecnością jakiś multipleks. Wczoraj zasiedliśmy przed ekranem na filmie "Disco robaczki". Filmów animowanych u nas pod dostatkiem i po przebojach kasowych jak "Shrek", "Epoka Lodowcowa" czy "Potwory i spółka", namnożyło się tego sporo. Trudno w tej chwili przebić te najlepsze produkcje, bo poprzeczka dla tego rodzaju filmów jest wysoko postawiona. Nie mniej jednak opowiastka całkiem przyjemna, można nawet powiedzieć- forma rysunkowego musicalu. Usłyszymy takie przeboje jak „Disco Inferno”, „YMCA” czy bardzo lubiany przeze mnie utwór „I Will Survive”. 
Poza tym film wydaje mi się ma większe przesłanie. Znajdziemy w nim problemy dzisiejszego świata dorosłych, jak dyskryminacja pewnych grup społecznych, szufladkowanie osobników gorszego gatunku, znajdziemy motyw korupcji czy pokazany system korporacyjny jaki na codzień widujemy w wielkich koncernach- tutaj akurat kompostownik. Film z którego młody widz może naprawdę wiele się nauczyć jeśli tylko świat robaków przyrówna sobie do tego co ludzie zgotowali sobie w swoim dorosłym świecie.



24 maja 2010

Przeniesiona w czasie

Zwykłe przejęzyczenie, ale bardzo zabawnie to wyszło.
Ostatnimi dniami pogoda zmienna jest do tego stopnia, że z godziny na godzinę potrafi się zmienić bądź to z prażącego słońca w ulewę, bądź też z pochmurnego nieba w piękne słońce. Idziemy sobie z żoną i czuć jak parno się robi, deszcz niemal wisi w powietrzu. Idąca obok kobieta zauważa to samo i wyraża głośno swoją myśl:
- Ale słońce daje. Pewnie będzie powtórka z dnia jutrzejszego.

19 maja 2010

Praga na weekend

No i po nieco wydłużonym weekendzie. Udało nam się z rodzinką wyskoczyć na kilka dni do Pragi. Cieszę się ogromnie, bo to spora odskocznia od ostatniej codzienności. Wyjazd uważam za udany chociaż ostatnie dni przed urlopem nie napawały mnie optymizmem. Bo aby w środku maja w dzień było ledwo 9 stopni ciepła? Na szczęście wbrew wszelkim prognozom pogody i tym że Praga przywitała nas deszczem, to się okazało, że później to już ani kropli więcej z nieba nie spadło. Nie było za ciepło, ale na szczęście sucho i udało się zwiedzić te piękne miasto. Odpocząłem może jedynie od pracy, ale będąc w takim miejscu nie sposób było oddać się większemu leniuchowaniu.

Poza tym przełamałem w sobie mały strach przed jazdą samochodem po czeskich drogach. Do tej pory jedynie jeździłem w strefie przygranicznej, a teraz miałem okazję zapuścić się nieco dalej. I pomimo tego co naczytałem się złego o kierowcach w Pradze, to jednak nadal podtrzymuję swoje dotychczasowe zdanie, że na czeskich drogach kultura wszechobecna. Ani razu nie spotkałem się z aktem chamstwa, ograniczenie prędkości jest święte, a klakson używany sporadycznie. No i oczywiście ogromna tolerancja wobec pieszych, czego my polscy kierowcy pewnie długo się nie nauczymy.

No i cieszy mnie również fakt, że można podróżować z małym dzieckiem. Córeczka okazała się znakomitym kompanem na takie podróże, świetnie nam umilała czas i dzielnie znosiła zachcianki rodziców. Czasami marudziła jak to dziecko, ale ogólnie skarb a nie dziecko. Udowodniła nam, że można ją częściej zabierać na takie wypady bo doskonale dostosowuje się do zupełnie nowych warunków.


11 maja 2010

Prognozowanie

Mówi się, że Polacy ciągle na wszystko narzekają. Taka jest nasza ułomność. Ale jak tutaj nie narzekać, skoro każdy widzi co jest za oknem. Praktycznie lato zbliża się wielkimi krokami (w kalendarzu jedynie), a mam wrażenie, że jeszcze zimna nie odeszła na dobre. A co najbardziej może wkurzać to wspaniałomyślne prognozy.
Zastanawiam się nad sensem prognozowania czegoś, co raz że się nie sprawdza, a dwa, że z godziny na godzinę się zmienia. Ot na przykład wczoraj słyszałem, że dziś ma być do 23 stopni a dziś rano, że maksymalnie 15 i to jeszcze z opadami i zimnym wiatrem. Albo najbliższy weekend. Wczoraj byłem zadowolony, że zapowiadali cały bezdeszczowy i z temperaturą około 18 stopni. Dziś już niestety mówi się o opadach oraz 14-16 stopni. Wolę nie patrzeć jakie będą jutrzejsze prognozy. Nie ma co ukrywać. Pogoda jest fatalna, przygnębiająca i w ogóle szkoda pisać na ten temat...

6 maja 2010

Nawał obowiązków

Ostatnio nieco rzadziej pisuję na tym blogu. Nawał pracy mnie totalnie przytłacza. Ale tak to już jest w moim zawodzie. Teraz doszedł jeszcze przełom miesięcy, więc pracy zawsze więcej, do tego można powiedzieć, że miesiąc zaczął się od 4 dnia. Tydzień pracy krótszy a obowiązków wciąż tyle samo. Troszkę się skumulowało wszystkiego. Popołudniami z kolei zajmuję się córeczką, bo żonie popołudniówki wypadły. Na szczęście moja pociecha jest już na tyle duża (ponad 1,5 roku), że dogadujemy się nawzajem. Ktoś zapewne powie, że takie dziecko nie mówi. A i owszem, ale jeszcze jest komunikacja za pomocą gestów, dźwięków, min, uśmiechów- a tutaj możliwości są nieograniczone. Natomiast wieczorami nie mam ochoty na siedzenie przed kompem, bowiem czekam na moją żonkę. Aby chociaż chwilkę pobyć razem bo teraz to nawet w drzwiach się nie mijamy. Troszkę zmęczony, ciągle czymś zajęty ale szczęśliwy...


  © Blogger template 'Isolation' by Ourblogtemplates.com 2008

Back to TOP