19 maja 2010

Praga na weekend

No i po nieco wydłużonym weekendzie. Udało nam się z rodzinką wyskoczyć na kilka dni do Pragi. Cieszę się ogromnie, bo to spora odskocznia od ostatniej codzienności. Wyjazd uważam za udany chociaż ostatnie dni przed urlopem nie napawały mnie optymizmem. Bo aby w środku maja w dzień było ledwo 9 stopni ciepła? Na szczęście wbrew wszelkim prognozom pogody i tym że Praga przywitała nas deszczem, to się okazało, że później to już ani kropli więcej z nieba nie spadło. Nie było za ciepło, ale na szczęście sucho i udało się zwiedzić te piękne miasto. Odpocząłem może jedynie od pracy, ale będąc w takim miejscu nie sposób było oddać się większemu leniuchowaniu.

Poza tym przełamałem w sobie mały strach przed jazdą samochodem po czeskich drogach. Do tej pory jedynie jeździłem w strefie przygranicznej, a teraz miałem okazję zapuścić się nieco dalej. I pomimo tego co naczytałem się złego o kierowcach w Pradze, to jednak nadal podtrzymuję swoje dotychczasowe zdanie, że na czeskich drogach kultura wszechobecna. Ani razu nie spotkałem się z aktem chamstwa, ograniczenie prędkości jest święte, a klakson używany sporadycznie. No i oczywiście ogromna tolerancja wobec pieszych, czego my polscy kierowcy pewnie długo się nie nauczymy.

No i cieszy mnie również fakt, że można podróżować z małym dzieckiem. Córeczka okazała się znakomitym kompanem na takie podróże, świetnie nam umilała czas i dzielnie znosiła zachcianki rodziców. Czasami marudziła jak to dziecko, ale ogólnie skarb a nie dziecko. Udowodniła nam, że można ją częściej zabierać na takie wypady bo doskonale dostosowuje się do zupełnie nowych warunków.


1 komentarze:

Klaudyna Maciąg 20 maj 2010, 22:11:00  

Zobaczenie Pragi jest jednym z moich największych marzeń... Niby blisko, a jednak dla mnie za daleko, niestety :( Ale wierzę, że kiedyś mi się uda :)

  © Blogger template 'Isolation' by Ourblogtemplates.com 2008

Back to TOP