25 lutego 2010

Każdy klient to potencjalny złodziej

Miałem przyjemność być w hipermarkecie niemieckiej sieci handlowej. Nie pierwszy raz zresztą, ale tym razem totalnie rozczarowałem się. Pomijam fakt, że hipermarket w żaden sposób nie przypomina niemieckiej solidności i precyzji, bowiem zawsze na półkach był tam bałagan, a ceny każdorazowo musiałem sprawdzać w czytnikach. Na próżno szukać prawidłowych na etykietkach przy towarze. Zdołałem się przyzwyczaić do tego- tak więc rozmieszczenie czytników w sklepie było mi znane.

Jednakże podczas ostatniej wizyty w dziale kosmetyków okazało się, że na półkach stoją tylko i wyłącznie same pudełka po kremach. I to jak leci z góry do dołu i wszerz, wszystkie pudełka wypakowane, odfoliowane, bez zawartości. Ja rozumiem, że kradzieże są zmorą hipermarketów, ale aby klienta traktować w ten sposób? Niby krem można otrzymać w dziale informacji po skasowaniu należności za pudełko. Powiem krótko- dla mnie szczyt beszczelności!  Od razu odechciało mi się zakupów. A gdybym to na prezent kupował to jak to będzie później wyglądać- widać że było otwierane. Tak samo mogę otworzyć paczkę z makaronem i napchać go w kieszenie i co wtedy? Będę kupować woreczek a w informacji będą mi odmierzać 450 gram nitek do spaghetti? Paranoja! Troszkę więcej szacunku dla klientów!

18 lutego 2010

Chciał mnie przejechać

Wczoraj normalnie serce mi w gardle stanęło. Przechodziłem na przejściu dla pieszych na zielonym świetle i nagle samochód pędzi i nie ma zamiaru się zatrzymać przed światłami. Ledwo co wstrzymałem krok a ten łups przejechał mi przed samym nosem i to jeszcze tor jazdy zbliżył do mnie. O mały włos! Dzieliły centymetry? Nawet nie bo trącił mnie lusterkiem a ja wpadłem na niego. Nie raczył się zatrzymać nawet, tylko widziałem jak mu lusterko dyndało i daję głowę że ma karoserię zarysowaną a może nawet wgniotki bo uderzył w moją torbę, a właściwie jej metalowe elementy a drugą ręką odepchnąłem się od niego nie wykluczając że wgniotłem maskę. Ma nauczkę palant jeden! Ale normalnie człowiek nigdzie nie może czuć się bezpiecznie.

16 lutego 2010

Czy zawsze musi być naj?

Dziś na pierwszej stronie darmowej gazety rozdawanej na ulicy czytam: "Kowalczyk dopiero piąta". Tego się obawiałem. Taka mentalność Polaków, że jak ktoś jest w czymś dobry to wymagają najwyższych laurów. Niestety ciężko w Polsce być w czymś dobrym i występować w roli faworyta. Jak już będzie nieco słabiej od razu poleją się gorzkie słowa krytyki. Moim zdaniem 5 miejsce na olimpiadzie to rewelacyjne miejsce. Nie wiem czego ludzie się spodziwali. Nie potrafią docenić pracy i wysiłku jaki sportowiec wkłada w swoją dyscyplinę. Ma być najlepszy i koniec. Jeśli jest kilka pozycji niżej jest już nikim. Tak samo po sukcesie Małysza słyszę- teraz czas na złoto. Ludzie odpuście sobie. On już swoje zrobił i należy to docenić. A nie, że później będzie poza podium i wszyscy powiedzą że są rozczarowani występem jak w przypadku Kowalczyk, a o dotychczasowych sukcesach szybko zapomną.

15 lutego 2010

Przygotowania świąteczne czas zacząć

W sklepie stoję w kolejce do kasy. Za mną ustawia się starsze małżeństwo i zaczynają wykładać na taśmę towar z koszyka. Po czym kobieta mówi do męża:
- Te orzeszki to ja lepiej schowam i będą na święta.
Po chwili dodaje
- Oleju do świąt też powinno wystarczyć.
No ładnie- pomyślałem sobie. To teraz już 2 miesiące przed Wielkanocą ludzie robią zakupy? No bo chyba to święto kobieta miała na myśli, bo przecież oleju słonecznikowego na walentynki nie kupuje się.

11 lutego 2010

Olimpiada- typy wyników

Za kilka chwil rozpocznie się Olimpiada w Vancouver. Kolejny raz oczy wielu kibiców będą skupione na dokonaniach sportowców. Niestety zimowa olimpiada nie budzi we mnie aż tylu emocji co jej letnia odpowiedniczka. Po prostu konkurencje z udziałem śniegu i lodu nie interesują mnie aż tak bardzo. Owszem zerkam czasami na skoki narciarskie, ale to chyba przez to, że telewizja ostatnimi laty serwuje tego sporo. Śledzę największe sukcesy polskich sportowców, ale nie do tego stopnia, abym się jakoś szczególnie tym emocjonował.

Jednak postanowiłem sobie sprawdzić sam siebie w typowaniu naszych szans w rywalizacji z innymi. Jako stały gracz w zakładach bukmacherskich postanowiłem się po prostu zabawić naszymi sportowcami. Oczywiście tylko wirtualnie, bowiem, znając swoją wiedzę w niektórych konkurencjach ciężko mi cokolwiek przewidywać. Można powiedzieć że niektóre typy niemalże na chybił trafił. Ot więc zabawa która pozwoli mi może troszkę bardziej poznać tych co będą występować w najbliższych dniach w Kanadzie.

1.BIATLON (Paulina Bobak, Agnieszka Cyl, Magdalena Gwizdoń, Weronika Nowakowska, Krystyna Pałka, Tomasz Sikora, Łukasz Szczurek).
Niektóre nazwiska kompletnie pierwszy raz słyszę. Z kobiet poza Gwizdoń i Pałką nic więcej mi się nie obiło o uszy. Z panów wiadomo polskim królem tej konkurencji jest Sikora. Nie sądzę abyśmy coś znaczącego zawojowali w tej konkurencji. Panie spiszą się zapewne na miarę swoich możliwości docierając do mety daleko za rywalkami. A czy Sikorę stać na powalczenie o czołowe lokaty? Myślę że miejsce w pierwszej dziesiątce będzie dobrym wynikiem. Nie sądzę również aby wyskoczył powyżej 5 pozycji. Niestety forma była rok temu. Ale olimpiada odbywa się co 4 a nie co 3 lata. Tak więc co najwyżej może być tylko właśnie pan Tomasz, jednk maksymalnie daję mu piątą lokatę.

2.BIEGI NARCIARSKIE (Sylwia Jaśkowiec, Justyna Kowalczyk, Paulina Maciuszek, Kornelia Marek, Maciej Kreczmer, Janusz Krężelok)
Najtrudniej chyba obstawiać faworytów. Myślę o Justynie Kowalczyk która już zostaje okrzyknięta Królową Śniegu. Czy aby nie zbyt szybko, czy nie zbyt pochopnie? Justyna ma formę nie da się ukryć, ale obawiam się o Jej psychikę, czy wytrzyma ciężar jaki spoczywać będzie na Jej barkach. Boję się też aby nie dostała również zapaści z przetrenowania. Niewątpliwie kandydatka do złota. I myślę że je zdobędzie, ale nie we wszystkich konkurencjach. Stawiam zatem na złoto na dystansie 30km i brąz w sprincie. A co z jej koronnym dystansem 10km? Tutaj mam niestety obawy. Pozostali polscy zawodnicy- tylko tło. Z panów Krężelok też nie bardzo będzie się liczyć. Może mejsce 10-20.

3.BOBSLEJE (Dawid Kupczyk, Paweł Mróz, Marcin Niewiara, Michał Zblewski)
A to Polacy już w końcu dorobili się własnego bobsleja? Jak doczytałem, marzą o 4 równych przejazdach. No cóż. Sukcesem byłoby miejsce w pierwszej dwudziestce, ale będą tylko tłem dla innych ekip.

4.ŁYŻWIARSTWO FIGUROWE (Anna Jurkiewicz, Joanna Sulej, Mateusz Chruściński, Przemysław Domański)
Nie lubię sportów gdzie dostaje się noty przyznawane przez sędziów za wrażenia. Może Jurkiewicz zabłyśnie jakimś pokazem. Ale nie aby zakwalifikowała się do strefy medalowej. Ale miejsce 7-10 całkiem w jej zasięgu. Pozostali? Nic wielkiego.

5.ŁYŻWIARSTWO SZYBKIE (Katarzyna Bachleda-Curuś,Natalia Czerwonka, Katarzyna Woźniak, Luiza Złotkowska, Maciej Biega, Zbigniew Bródka, Sławomir Chmura, Sebastian Druszkiewicz, Konrad Niedźwiedzki, Maciej Ustynowicz)
Gdybym miał stawiać pieniądze to chyba bym zaryzykował na Konrada Niedźwiedzkiego- chorążego naszej reprezentacji. To mój czarny koń polskiej ekipy. Liczę po cichu na niespodziankę w postaci brązowego medalu. Pozostali raczej nie zdziałają wiele. Rozbudzą może nadzieje, np. Luiza Złotkowska, ale szybko się rozwieją.

6.ALPEJSTWO NARCIARSKIE (Agnieszka Gąsienica-Daniel)
Mistrzyni Polski? Ale co z tego, kiedy to sport niezmiernie rzadki w kraju. Statystka na tych igrzyskach.

7.NARCIARSTWO DOWOLNE (Karolina Riemen)
Nic nie zdziała. Będzie tylko tłem dla najlepszych.

8.SANECZKARSTWO (Ewelina Staszulonek, Maciej Kurowski)
Sanki to tańszy sprzęt jak bobslej, więc pewnie mamy swoje:) Staszulonek zdobyła 15 miejsce na ostatnich igrzyskach w Turynie. I myślę że w Vancouver stać ją na podobny wynik. No może 3-4 pozycje wyżej. Kurowski- miejsce Staszulonek pomnożone razy 2.

9.SHORT TRACK (Paula Bzura, Patrycja Maliszewska, Jakub Jaworski)
Konkurencja totalnie nieprzewidywalna. Czasami dziełem losu wyniki są totalnie nieprzewidywalne. I może dzięki temu któraś z pań uplasuje się w pierwszej dziesiątce? To byłby sukces ale wszystko możliwe

10.SKOKI NARCIARSKIE (Stefan Hula, Adam Małysz, Krzysztof Miętus, Łukasz Rutkowski, Kamil Stoch)
Wszyscy liczą na Małysza? A i owszem jest w niezłej formie. Ale nie mistrzowskiej. Do tego aby wygrać, potrzeba błysku geniuszu który już ma za sobą. Obstawiam że uda mu się maksymalnie 4-5 miejsce. I znów będzie tak blisko:) Za to jestem niepoprawnym optymistą i liczę na brąz w drużynie. Są lepsi? A i są, ale my potrafimy się zmobilizować drużynowo na wielkich imprezach. Jeśli Stoch czegoś nie zawali to szanse iluzoniczne, ale są.

11.SNOWBOARD (Paulina Ligocka, Maciej Jodko, Mateusz Ligocki, Michał Ligocki)
Może będę złośliwy, ale powiem tak- rodzinka będzie miała fajny wyjazd do Kanady. Może co niektórzy liczą na Paulinę. Ale mogą się przeliczyć. Raz medal mistrzostw europy i to jeszcze brązowy nie stawia jej w gronie faworytek. Ten sport rozwinął się w zastraszającym tempie i jest coraz bardziej popularny. Dlatego też i sportowców jest sporo.


Podumowując. Wg mojej zabawy to wrócimy ze zdobyczą medalową. Będzie złoto i brąz Kowalczyk. A przy dużym optymiźmie jeszcze brąz Niedźwiedzkiego oraz naszej drużyny skoczków. To i tak byłoby wiele, patrząc na to, że w historii naszych startów zdobyliśmy dotąd aż 8 medali.

8 lutego 2010

Poznańska miłość

Weekend upłynął na spokojnie, w większości w domu ze względu na panujący mróz. Zima niestety już męczy swoja obecnością i człowiekowi nie chce się wychodzić widząc hałdy śniegu na chodnikach. Za to poniedziałek okazał się łaskawy pomimo, iż budzik stałym zwyczajem rozwrzeszczał się o 5 rano. Nawet się wyspałem! Nie przeszkodziło mi też to, że spóźniłem się na swój autobus (zaciąłem się przy goleniu i stąd poślizg czasowy). A do wszystkiego w dobry humor wprawiła mnie piosenka, którą usłyszałem zamieszczoną na jednym z blogów. Takie luźne trzy opowiastki bardzo realistycznie charakteryzujące zupełnie odmienne trzy punkty miasta. Pozwoliłem sobie i ja ją przytoczyć. Tak więc nowy tydzień zaczyna się całkiem obiecująco:)

Grzegorz Tomczak - Poznańska Miłość

3 lutego 2010

Chandeleur

Wczoraj był 2 lutego, czyli w Polsce obchodzone kościelne święto Matki Boskiej Gromnicznej, bardziej oficjalnie zwane Świętem Ofiarowania Pańskiego. Tymczasem doczytałem że wczoraj również był Chandeleur. Czyli krótko mówiąc święto naleśnika, najczęściej obchodzone we Francji, w mniejszym stopniu w Szwajcarii oraz Belgii.

Ale te naleśniki to tak znikąd się nie wzięły. Święto Matki Boskiej Gromnicznej  ma swego poprzednika w rzymskim święcie Festa Candelarum, w czasie którego noszono zapalone pochodnie. W 472 roku, papież Gelazy I związał pogańskie święto z pamiątką oczyszczenia Maryi czterdzieści dni po Narodzeniu Jezusa i tak powstało Święto Ofiarowania Pańskiego. Ale gdzie te naleśniki? A no ten sam papież Gelazy rozdawał zbożowe podpłomyki biednym przybyszom w Rzymie i stąd wzięła się tradycja, że w dzień święta Matki Boskiej Gromnicznej smaży się naleśniki na pamiątkę tych podpłomyków.

Poza tym naleśnik to również symbol słońca. Przez swój okrągły i złocisty kształt przypomina tarczę słoneczną, co się odnosi do powrotu wiosny po zimnej i ciemnej porze zimowej. No to nie ma na co czekać, tylko dziś z małym poślizgiem na obiad będą... naleśniki:) Jak świętować to świętować!

2 lutego 2010

Na zimowo

Zima zagościła u nas na dobre. I chyba powoli oswajamy się z myślą, że szybko nas nie opuści. Aby sobie bądź co bądź umilić ten czas do wiosny, mieszkańcy mojego osiedla postanowili zaprosić do siebie nowych kompanów zimowej niedoli. Przybysze doskonale wkomponowali się w środowisko, na skwerku przed sklepem;-) Zawsze raźniej posiedzieć z browarkiem w większym gronie prawda? Mało tego, nowoprzybyli stali się nie lada atrakcją w okolicy i całe tłumy ludzi przychodzą aby poznać tymczasowych poznaniaków. Pomysł trzeba przyznać oryginalny a i pewnie stróże prawa na niektóre sprawy teraz mogą przymknąć oko. Bo jakoś tak mimo wszystko przyjemniej razem się zrobiło to po co psuć atmosferę.

 
  
  
  
  
Zdjęcia pochodzą z portalu www.epoznan.pl

  © Blogger template 'Isolation' by Ourblogtemplates.com 2008

Back to TOP