Wzorem Paryża
Minął weekend. Bardzo piękny zresztą. Pogoda napawała optymizmem i zachęcała do tego aby wyjść z domu. Dlatego też z rodzinką wybraliśmy się w niedzielę do Parku Wilsona. Dawno już tam nie byłem, pewnie z kilka lat. No i bardzo mnie ten park zaskoczył pozytywnie, a to za sprawą tego, że można było doszukać się wielu podobieństw do Pryża. Kawałek Francji w centrum Poznania? Dlaczego nie:)
Po pierwsze bramy parku na noc zostają zamknięte, to dokładnie tak jak większość parków w stolicy Francji. Wilsona wokoło jest otoczony mocnym stalowym ogrodzeniem, pomalowanym na czarno, a tuż obok ruchliwe ulice. Dokładnie tak samo jak Parc des Buttes Chaumont. Tak samo, jak w tym paryskim, tak i tutaj jest małe alpinarium z wodospadem- miniaturka przypominająca nieco wzgórze ze wspomnianego Buttes Chaumont. Park Wilsona niegdyś nazywany małym ogrodem botanicznym w swej zachodniej części budową nieco nawiązuje do Jardin des Plantes. I co najważniejsze, przy jednym i drugim parku stoi palmiarnia. Widać było wielu Poznaniaków spacerujących ze swoimi pociechami i czworonogami. Atmosfera czysto weekendowa. A na koniec aby dopełnić porównania trafiła nam się grupka osób grająca w bule (boules)- narodowa gra Francuzów. No i jak tutaj nie doszukiwać się skrawka Pryża w cetrum Poznania
0 komentarze:
Prześlij komentarz