17 listopada 2009

Zaszyfrowana codzienność

Człowiek powoli mięknie. Po prostu za dużo śmieci zaprząta nam głowę. Może i to ważne są sprawy, ale powoli pamięć nie wytrzymuje. Wczoraj zapomniałem kodu potrzebnego w pracy do otwierania różnych pomieszczeń. Najgorsze, że nie ma możliwości jego przywrócenia. Po prostu dostajesz kod, wbij go sobie do pamięci, bo później możesz mieć problemy jak go zapomnisz. I tym sposobem w głowie siedzi nam masa haseł, kodów, PINów i strzeż się aby ich nie pomylić lub co gorsza zapomnieć.

To jest straszne, że aż tyle trzeba zapamiętać. Owszem możemy wszystko spisać w jakimś notatniku, ale jeśli go zgubimy lub wpadnie w niepowołane ręce? Więc lepiej nie ryzykować. I tak na dzień dobry trzeba znać PIN do telefonu- inaczej nie włączę komórki, chyba że mam gdzieś zapisany PUKi. Idę do pracy i nie wejdę do biura jeśli nie wstukam kilkucyfrowego kodu do czytnika. Włączam kompa i nie zaloguję się bez hasła. Później uruchamiam 5 różnych programów, każdy z inny hasłem bo tak najbezpieczniej. Program bankowy do potwierdzenia transakcji potrzebuje ode mnie kolejny kod. Jeśli dzwonię do banku np. negocjując kursy walut ponownie proszą mnie o hasło. Wracam do domu i aby wejść muszę wystukać kod na domofonie. Teoretycznie zrelaksowany siadam do komputera i: poczta- hasło, blog-hasło, witryny aukcyjne- hasło, sprawdzam prywatny bank- kolejne hasło i PINy. Mało tego, wychodzę wieczorem i aby mieć pieniądze- ponownie PIN w bankomacie, zamawiam taksówkę i pytają o numer klienta. Nie wspomnę już o numerach w dowodzie osobistym, NIP, PESEL, nr rachunku bankowego, ważnych telefonach. Aaaaaa... pomocy!!! A najgorsze, że mało z tych wszystkich kombinacji może pokrywać się. Wszędzie inne zestawienia cyferek, literek, małych, wielkich, z polskimi znakami, bez polskich znaków.

I jak tu nie zwariować? Dziś na szczęście dostałem się do pracy. Ze strachem w oczach stanąłem przed klawiaturą czytnika i... "a może to było tak?" Ufff udało się. Pamiętałem że palce po klawiaturze wędrowały po przekątnej i trafiłem na te cyfry co powinienem. Teraz już pamiętam, pewnie do następnego razu.

2 komentarze:

Anonimowy 18 lis 2009, 14:03:00  

Cześć Petitku. Miło mi, że mnie obserwujesz. :)
Ja sobie nie odmówię tej przyjemności, tym bardziej dodaję i witam na bloggerze. :)
Widzę, że coraz więcej osób, na tej platformie zakłada bloga... kiedyś przez 7 lat blogowałam na blog.pl, lecz teraz jednak blogger, znacznie przewyższa blog.pl, z przykrością to stwierdzam, gdyż niestety na serwerach u Adomasa się wychowałam ;p

pozdrawiam,
Agnieszka

Petitek79 19 lis 2009, 12:44:00  

Witaj,
Cieszę się, że zajrzałaś do mnie. Ja od kilku miesięcy blogowałem na bloxie a teraz ze wszystkim przeniosłem się tutaj gdzie będę prowadzić dwa blogi.
Wydaje mi się że jest zdecydowanie więcej możliwości.

Pozdrawiam,
Petitek

  © Blogger template 'Isolation' by Ourblogtemplates.com 2008

Back to TOP