W drodze do pracy
Jest rano. Godzina 6:08 lub 6:25. Wszystko zależy od tego jak się wyrobię i którym autobusem pojadę do pracy. Samochód zostaje- w drodze do pracy rzadko po niego sięgam. Dlaczego? Raz że popołudniu korki na mieście, autobusem jest taniej i trochę ruchu zawsze się przyda, a dwa, że w komunikacji miejskiej jest coś niesamowitego. Codziennie widzę te same twarze- obserwuję je. Lubię to robić. Współtowarzyszy porannej jazdy już znam na tyle, że wiem kto gdzie wysiądzie. Nawet rozpoznam kto ma słabszy początek dnia- rano mimika twarzy łatwo to zdradza. Wiem kiedy pasażerka dzień wcześniej była u fryzjera, poznaję kto ma nowy ciuch na sobie. Mijam kolejne przystanki i zauważam kto się dziś nie pojawił. Myślę sobie: urlop ma, chory, a może po prostu zaspał. Widzę też kto jest nowy w autobusie- incydentalny lub jak ich nazywam jednorazowy pasażer zachowuje się zupełnie inaczej.
Tych ludzi widzę niemal codziennie. Niby znajomi, a zupełnie obcy. Słowa z nimi nie zamieniłem, ale wydaje mi się że dobrze ich znam. Czasem próbuję odgadnąć kim są na codzień i gdzie pracują. Tak to jest- jedni jadąc autobusem śpią, inni bezwładnie patrzą w szybę, są też zwolennicy czytania w czasie drogi, a ja należę do tych co bacznie przyglądają się wszystkiemu i wszystkim. Każdy ma swój własny rytuał w drodze do pracy.
Pamiętam kiedyś podczas krótkiego pobytu w Londynie do centrum dojeżdżałem kolejką podmiejską. Zawsze o tej samej godzinie jechała pewna młoda dziewczyna. Zawsze siedziała w tym samym miejscu. Charakterystyczna, bo włosy miała gęste, kręcone i długie aż do pasa, ubrana w elegancki kostium. Całą drogę zawijała koka na głowie, na siedzeniu obok miała porozkładane szczotki, spinki i klamry do włosów. Kiedy kolej już powoli wczłapywała się na końcową stację ona wydawałoby się była jeszcze daleko w polu, wydawałoby się dopiero szykowała się do zawijania fryzury. Wychodziłem na peron, a ona drugim wyjściem we wzorowo zwiniętych włosach, gotowa do dalszej drogi. Pełna perfekcja i zgranie w czasie, a przede wszystkim wykorzystanie tego czasu w drodze do pracy.
Uwielbiam takie obrazki. Rutyna i powtarzalność zachowań ludzkich w autobusie a także to co ją zaburza. Wówczas zaczyna się coś dziać i na swój sposób jest to także warte obserwacji. Bowiem niby zawsze to samo, ale droga do pracy jest zawsze nieprzywidywalna.
0 komentarze:
Prześlij komentarz