Panie, a jaka to ulica?
Wczoraj ciężki dzień w pracy. Jakiś wirus chyba powoli i skutecznie mnie rozkłada. Dlatego też wcześniej wyszedłem z firmy bo nie było sensu siedzieć, chociaż to koniec miesiąca i pewne sprawy trzeba domknąć. Wracając do domu wszedłem do autobusu i nie rozglądając się od razu usiadłem na pierwszym wolnym siedzeniu koło starszej pani. Głowa bolała więc nie miałem ochoty szukać czegoś innego, tylko niczym staruszek, po otwarciu drzwi na przystanku ruszyłem do środka na podbój czegoś do siedzenia. Potrzebowałem chwili spokoju.
Jednak okazało się że owa staruszka tego spokoju mi dała, tylko grzecznie zapytała o nazwę ulicy. W sumie to się nigdy nie zastanawiałem nad tym. Bo niby od Roosevelta odchodzi jedna ulica, a później rozgałęzia się na Bukowską i Grunwaldzką. Ale która pierwsza jest, a która tylko później odchodzi od tej wcześniejszej? Przeprosiłem staruszkę, że nie jestem zorientowany i nigdy nad tym nie myślałem. Ale oczywiście Ona zadowolona, że ma kompana do rozmowy zaczyna swoje historie, że to chyba będzie Bukowska. Mi też się tak wydawało, ale nie interesowało mnie to zbytnio. Poza tym głowa mnie bolała i nie miałem ochoty myśleć nad czymś takim. Ale staruszka drążyła dalej, bo kiedyś tam był Pewex i ona ma jeszcze kwity w domu i musi sprawdzić, bo było to chyba Świerczewskiego. No faktycznie, Bukowska była kiedyś ul. Świerczewskiego. I ona jeszcze ma jakąś książeczkę wymiany towarowej i tam są pieczątki. Po czym tłumaczy mi co to Pewex. Pewnie wzięła mnie za aż tak młodego co mógłby nie pamiętać tego hehehehe.
Kurde, ale mi się trafiło. Szukałem spokoju a tutaj teraz mi kobieta o ulicach, Pewexach i książeczkach dewizowych. A myślałem, że zdezorientowana była topografią miasta, a tu jednak dialogi jej w głowie. Mało tego to nawiązała do innych zmian ulic po czym dodaje, że przecież takie zmiany ile kosztują! A to dokumenty zmienić, a to tabliczki a to tyle pieniędzy i na co to komu! No to mi się trafiła towarzyszka uskarżająca się na to i owo. A może zwolenniczka minionego ustroju? A ja chciałem tylko chwilę odetchnąć i przeczekać drogę do domu. Na szczęście po dwóch przystankach wysiadła. Ulga, ufff. Dosiadła się młodsza pani. Ta na szczęście o nic nie pytała.
Ogólnie nie lubię gadać w środkach komunikacji miejskiej. Zdecydowanie wolę obserwować. Ale co zrobić. Czasem taka się trafi i pół autobusu musi słyszeć o czym to się rozmawia i na co się użala. Aha i dziś mimo wszystko sprawdziłem. Od Roosevelta zaczyna się Bukowska i to Grunwaldzka od niej odchodzi:)
0 komentarze:
Prześlij komentarz