Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie
Widziałem rozwieszone ogłoszenia, a raczej zdjęcia dziewczyny z dopiskiem "Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie" oraz numery telefonu na policję. Może wcale bym o tym nie wspominał, ale zaprząta mi to moje myśli. Tylko z tego powodu, że chyba widziałem tę dziewczynę. Właśnie piszę chyba, bo tak naprawdę pewności nie mam. Tak samo jak ją widząc nie wiedziałem czy dzwonić na 997 czy podejść się zapytać czy jej ktoś nie szuka- bez sensu. Może wywołam nieuzasadnione zamieszanie, może się mylę? Dziewczyna nie wyglądała na taką która by zaginęła lub taką bardziej która się ukrywa. No to dlaczego była podobna do tej ze zdjęcia na słupach, przystankach? Do czego zmierzam. Takich dziewczyn do tego nieszczęsnego zdjęcia pewnie można przypasować dużo więcej, a cały mętlik w mojej głowie to wina tego co notkę o zaginionej sporządzał.
Zdjęcie było czarno białe, jakby prześwietlone i jeszcze do tego nie było niczym innym jak słabej jakości kserokopią pewnie z innej kopii. Więc patrząc na twarz poszukiwanej mogłem jej wiek określić jako "wypindraczonej" 14-stki jak również zadbanej 30-stki. No rozpiętość ogromna. Nie można było napisać na ogłoszeniu ile ma lat? Byłoby łatwiej. No i chociaż imię dziewczyny- jakbym znał i krzyknął na spotkaną na ulicy może by się odruchowo odwróciła? I miejsce skąd jest. Nie wiem czy poszukiwana z Poznania czy tutaj mogła tylko przebywać. Wzrost też nie jest bez różnicy, bowiem ze zdjęcia twarzy nie rozpoznam czy ma ona 160 czy ponad 180 cm wzrostu. Podobnie ma się sparawa z kolorem włosów (na zdjęciu zawsze odcień szarości) i kolor oczu (na czarno-białym zdjęciu chąc nie chcąc będą grafitowe). To są dane podstawowe do identyfikacji poszukiwanej. Gdyby ktoś wykazał odrobinę wysiłku i zamieścił te dane pod zdjęciem, o ile byłoby mi łatwiej rozpoznać obserwowaną dziewczynę czy aby nie jest poszukiwaną. Szkoda, że takie niedopatrzenie bardzo ogranicza szanse odnalezienia zaginionej. A może już ją widziałem?
0 komentarze:
Prześlij komentarz