Po co monitoring
Niemiła historia zdarzyła mi się wczoraj w sklepie znanej sieci handlowej. Kupowałem kilka soków za łączną kwotę 11,96zł. Podałem banknot 50zł. i chcąc być miły aby było łatwiej wydać resztę, dałem jeszcze 2zł. Po czym kasjerka oddaje mi 4 gr. reszty i zaczyna kasować następnego klienta. A gdzie moje 40zł.?
Oczywiście pani wielce zdziwiona, że ja dawałem 50zł. a nie 10zł. Pyta się kolejnego klienta czy widział że to było 50zł. Oczywiście wszyscy milczą, ale też się nie dziwię bo i ja nikomu nie patrzę na ręce ile kto płaci. Więc sugeruję aby zerknąć w monitoring, przecież kamery wyraźnie są skierowane na kasy. Usłyszałem, że na kamerze nic nie będzie widać. No to moje zdziwienie, po co są te kamery, tylko straszak na niezorientowanych klientów? Tym faktem oburzyłem się, tym bardziej, że wciąż stałem przy kasie czekając na swoją resztę.
Historia miała taki finał, że kasa została zamknięta co się spotkało z niezadowoleniem klientów którzy stali w kolejce i musieli na nowo pakować towar z taśmy do koszyków. W przedświątecznej gorączce zakupowej pewnie spotęgowało to ich złość. A ja z niesforną i roztrzepaną kasjerką (od samego początku taka była) musiałem iść na zaplecze, gdzie w obecności kierownika zmiany trzeba było przeliczyć utarg. Na szczęście to było tylko około 2500zł. Przeprosiny były, owszem, ale sprawa kamer i tego co w nich widać nadal nie została rozwiązana.
0 komentarze:
Prześlij komentarz