Masz kasę? I tak gówno możesz...
Dziś byłem uczestnikiem dziwacznej sytuacji. To może dziać się tylko w naszym kraju. Mianowcie otrzymaliśmy skierowanie na specjalistyczne badanie krwi dla naszej córeczki. W jej wieku to badanie jest niezbędne do postawienia odpowiedniej diagnozy. Niezbędne, ale jak się okazuje trzeba je wykonać odpłatnie. Nasz Narodowy Fundusz tego nie refunduje. Już się pojawia pierwszy absurd, że coś co jest konieczne i zlecane przez lekarza nie można wykonać za darmo. Przepraszam bardzo to jest publiczna służba zdrowia, a na co idą składki, a.... No dobra, to temat na całą dyskusję.
My postanawiamy to zrobić, odpłatnie oczywiście, bo innej rady nie ma. Trudno, w końcu zdrowie jest najważniejsze. Odmówimy sobie trochę przyjemności aby wydać te kilka setek. Tak więc dziś wybieram się do placówki szpitalnej (nazwijmy ją A) aby pobrać krew. Dodam tylko, że dzień wcześniej upewniałem się czy mi to odpłatnie zrobią. Ba! Nawet cenę mi powiedziano. Po czym dowiaduję się, że nie. Oni tego nie zrobią, bo nie mają specjalistów co dokonają analizy próbki. "A z kim pan niby rozmawiał, że to panu powiedzieli?" A bo ja to wiem? Jeśli ktoś mi nawet cenę mówi, to jestem przekonany, że wszystko OK.
Kobiety powiedziały mi, że zrobi to placówka nazwijmy ją B. Trzeba zaznaczyć jedynie uprzejmość pań, że pofatygowały się zadzwonić do tej placówki B. Dodam, że to jest ten sam budynek, w ramach tego samego terenu i tego samego ogrodzenia, tylko od drugiej ulicy się wchodzi. Ale to już inną placówką się zowie a i tak lekarze Ci sami. Po czym dowiadują się, że placówka B tego nie zrobi. Mają to w pakiecie, ale tylko dla swoich pacjentów szpitalnych. Zewnętrznym odpłatnie tego nie wykonują. Że jak? Ja chcę zapłacić i oni nie chcą? Wydawało mi się, że za pieniądze nie będzie problemu zrobić tego gdziekolwiek. Polecono mi, że takie badanie w Poznaniu zrobi tylko placówka C.
Więc pakuję dzieciaka i jadę do placówki C. Odnajduję laboratorium, idę zapłacić i co słyszę? My tego nie robimy. Takie badanie to w placówce A. Ale przecież stamtąd właśnie przyjechałem. Kobieta zdumiona patrzy na mnie i bierze mnie za idiotę. Zdziwiona, że tego nie robią. Po czym błyskotliwie dodaje, jeśli w placówce A nie robią, to już na pewno zrobią to panu w placówce B. Nie proszę pani, tam też tego nie zrobią. Tam powiedzieli że tylko tutaj, w placówce C. Ręce opadają. Dezinformacja totalna. Jeśli nie w A, chociaż mi ktoś wcześniej przez telefon mówił że robią, jeśli nie w B bo twierdzą że w C i jeśli nie w C bo kierują do A i są przekonani że w B to gdzie? Aby odpłatnie nie można było zrobić nigdzie badania? Aby nawet nie wiedzieć, gdzie można, komu zlecić, kto się podejmie?
A może placówka D? Jedziemy więc do placówki D. Zrobią. Położyłem na ladę banknoty, dostałem karteczkę do odbioru wyników i mogłem dziecko prowadzić do gabinetu. Do czego to dochodzi, że badanie potrzebne, refundacji nie ma i jeszcze człowiek chcąc zapłacić prosi się aby ktoś to zrobił. Myślałem że pieniądze mogą wszytko. Widać jednak że się myliłem, może życia jeszcze nie znam? A nie można by stworzyć 2-3 specjalistycznych poradni w mieście, które odpłatnie wykonają wszystko? Służba zdrowia nigdy nie stanie na nogi, jeśli nie potrafią zbierać pieniądzy które są na wyciągnięcie ręki. A może właśnie o to chodzi, aby płacić prywatnym gabinetom, tak jak dziś to było w placówce D. Lekarze powiedzą: nie przychodź do nas do szpitala bo nie chcemy Ciebie; zrobimy to badanie u nas, po co płacić państwu.
Normalnie żyję w kraju totalnego absurdu gdzie na każdym kroku spotykam się z głupotą i paranoją!
Normalnie żyję w kraju totalnego absurdu gdzie na każdym kroku spotykam się z głupotą i paranoją!
0 komentarze:
Prześlij komentarz