9 lutego 2011

Zgaga

Zgaga pojawiła się u nas około 3 lata temu, jak z żoną zaszliśmy w ciążę. Z tym wyjątkiem, że jak urodziła nam się córka, żona pozbyła się zgagi a ja nie. Mało tego, zaczęła narastać, coraz bardziej dokuczać i nawet nie było dnia aby mnie nie piekło w gardle i przełyku. Na tyle stało się to uciążliwe, że zmusiło mnie, aby w końcu wybrać się do lekarza. No i wyrok był dokładnie taki jakiego się spodziewałem... gastroskopia. To badanie którego najbardziej się boję ze wszystkiego. Przynajmniej tak mi się wydaje. Bo nie należy do przyjemności połykanie grubej rury która w najlepsze buszuje po żołądku, dwunastnicy i nie wiadomo gdzie jeszcze. Ale niestety to jedyne i niezbędne badanie aby zobaczyć czy coś się nie dzieje, a zgaga jest tylko drobnym sygnałem.

No i muszę powiedzieć że właśnie jestem godzinę po tym badaniu. Przeżyłem! Wszystko trwało może z 3 minuty które wydawały się wiecznością. Pomijając fakt że całą poprzednią noc śniło mi się że ktoś wierci mi w żołądku. Uczucie nieprzyjemne, ale jak widać, wszystko jest do zniesienia. Grunt to dobrze zagadać pacienta aby się nie zorientować kiedy endoskop ląduje w przełyku. Wrzodów których się obawiałem nie ma, cała reszta również wporządku. Co nie znaczy że mogę wszystko pożerać, bo nie w tym rzecz. Lek na zgagę dostałem, po 3 miesiącach problem powinien być z głowy.

2 komentarze:

Obiezy_swiatka 9 lut 2011, 16:53:00  

No to niech szybko mija!
O.

Unknown 21 lut 2011, 20:55:00  

Dzielny z Ciebie chłopiec:)

  © Blogger template 'Isolation' by Ourblogtemplates.com 2008

Back to TOP