12 września 2011

Szlag by to trafił!

Obecnie mój stan to wściekłość i wzburzenie. Do tego targa mną zdenerwowanie, bezradność i niepewność. A jak jeszcze do tego dodam że zniecierpliwienie, niewyspanie i zmęczenie psychiczne to naprawdę trudno uznać że mogę normalnie funkcjonować. A cała ta sytuacja spowodowana tym, że:
Natalka przystosowała się do przedszkola. Spodobało się jej tam, nie płacze, idzie z uśmiechem, leżakowanie wbrew obawom okazało się fajnym przerywnikiem w zabawie. Co prawda niewiele je, ale za to i tak więcej jak w domu i to rzeczy które nigdy dotąd nie próbowała. Dziecko się zmieniło, zaczęło się rozwijać i po tygodniu... chora. Dziś pewnie dostanie antybiotyk, bo bez tego ciężko to widzę. I szlag trafił cały proces adaptacyjny w nowym środowisku.

2 komentarze:

gania76 12 wrz 2011, 12:29:00  

Niestety pierwszy rok w przedszkolu taki bywa... dziecko musi nabrać odporności i "odchorować" swoje. Rodzicom pozostaje uzbroić się w cierpliwość i odpowiednio długie L-4 :/ W następnym roku powinno być już dużo lepiej. Trzymajcie się!

manialenka 14 wrz 2011, 00:23:00  

Wyobraź sobie teraz posiadanie bliźniaków plus jeszcze jedno dziecko... Mój znajomy tak ma i przez pierwszy rok dzieci więcej czasu chorowały niż chodziły do przedszkola. Niepocieszające, ale fakt jest taki, że niestety trzeba te prawde przetrwać, Dużo sił dla Was i odpowrności dla Natalki

  © Blogger template 'Isolation' by Ourblogtemplates.com 2008

Back to TOP