Wypadek
Byłem dziś świadkiem wypadku. W sumie od biedy można nawet naciągnąć że współuczestnikiem, gdyż tramwaj którym jechałem do pracy (jako pasażer oczywiście) potrącił mężczyznę. Pierwsze co mi przyszło na myśl to szkolenie jakie niedawno przeszedłem z pierwszej pomocy przedmedycznej dla poszkodowanych w wypadkach komunikacyjnych. Ale po wyjściu z tramwaju okazało się, że już ktoś zdążył się zaopiekować poszkodowanym. To miło mieć świadomość, że znajdują się ludzie, którzy wiedzą co robić w takich sytuacjach. Mężczyzna był przytomny, leżał w pozycji bezpiecznej (dawniej nazywana pozycją boczną ustaloną) i cały czas nad nim ktoś czuwał czy jego stan nie pogarsza się, nie traci przytomności czy też nie wstaje na wszelki wypadek odniesionych urazów. Podsłuchałem również, że motorniczy wzywa przez telefon pomoc, więc moja jakakolwiek interwencja w tej sprawie była zbędna.
Jedno mnie tylko zaniepokoiło w tej całej sytuacji. Bowiem na dworze mróz około -8 stopni, poszkodowany leżał na torach jakby nie było na śniegu, więc o wyziębienie organizmu nie trudno. Czy w tramwajach są odpowiednio wyposażone apteczki? Przydałoby się nakryć człowieka kocem termicznym (folią ratunkową), która pozwoli przez chwilę zatrzymać utratę ciepła. Więc czy motorniczy będąc w stresie i szoku zapomniał o tym? Czy po prostu tramwaje nie są wyposażone w apteczki pierwszej pomocy?
3 komentarze:
hmm... wystarczyła by jakaś bluza, albo dwie. Ludzie czasem noszą na sobie za dużo ubrań. Ale mimo to folia ratunkowa jest mała i kosztuje zaledwie 13 złotych, więc myslę, że mogłaby byc na wyposażeniu apteczki.
A tak na marginesie. Wolę nazwę pozycja boczna ustalona. Niż bezpieczna, bo jak mówił prowadzący kurs: "od ciąży jeszcze nikogo nie uchroniła".
Właśnie kwietniowa. Ale pytanie czy tramwaje mają apteczki?
Teoretycznie powinny, tak jak samochód. Motorniczy również przechodzą kursy pierwszej pomocy, więc myślę, że i apteczkę mają na stanie. Ciekawe tylko jaką mają one zawartość...
Prześlij komentarz