Dzień Toalety
Właśnie w internecie doczytałem, że 19 listopada na całym świecie obchodzony jest jako Dzień Toalety. Choć brzmi zabawnie- organizatorzy tego dnia mają właściwą motywację. Chcą bowiem pokazać światu, że na naszym globie wciąż żyją setki tysięcy ludzi, którzy nie mają dostępu do podstawowej infrastruktury sanitarnej.
Zatem zastanówmy się jak to wygląda w przypadku miasta Poznania. W końcu nigdy nie wiadomo kiedy chwyci nas nagła potrzeba skorzystania z tego dobrobytu. Otóż na myśl przychodzą mi jedynie publiczne toalety na Starym Rynku, pod Rondem Kaponiera, na Rynku Jeżyckim i... właściwie na tym koniec. Nie wiem jak wygląda kwestia toalety przy Katedrze gdyż niedawno była w remoncie. Więc ogólnie mówiąc "śmierdząca sprawa" z tymi publicznymi WC. Pomijam fakt, że zawsze można skorzystać z ubikacji w galeriach handlowych, w centrum jedynie Kupiec Poznański oraz Stary Browar, także dworzec PKP i PKS. Niestety restauracje czy puby często mają dostępne tylko dla swoich klientów, osoby z zewnątrz nie są pożądane nawet za dodatkową opłatą. Kiedyś jeszcze były publiczne szalety na Placu Wolności (na tyłach EMPiKu), na Placu Wiosny Ludów, na Placu Wielkopolskim, na ul. Libelta pod wiaduktem kolejowym. Więc ogólnie tak naprawdę nie ma wielu miejsc gdzie można iść za potrzebą. A nie wierzę, że nie jest to problemem nurtującym Poznaniaków. Nikt w swojej kampanii wyborczej nie wspomniał o tym, a bo i kto by się tym przejmował. A przecież to także wizytówka miasta.
1 komentarze:
Jeszcze na Dębcu jest toaleta. A ta na PKP jest płatna chyba 2,50, więc też bez rewelacji. W McDonaldzie na Hetmańskiej jest bezpłatna (bez czytnika kodu z paragonu). Jeśli dobrze się poszuka to można znaleźć, ale kto ma czas szukać w sytuacji wyższej konieczności?
Prześlij komentarz