9 listopada 2010

Witaminy

Wczorajszy dzień.
- 4:50 pobudka. Czyli jak zwykle w powszedni dzień. Nawet nieźle się wstawało bo i noc całkiem dobrze przespana. Niestety po chwili robię wszystkie czynności nieco ospale i flegmatycznie.
- 6:45 wychodzę z domu. Kilka minut później niż zawsze. Wystarczyło aby załapać się na początek porannego szczytu komunikacyjnego.
- 7:20 docieram do pracy. Ledwo kilka minut dłużej zajęły mi poranne obowiązki, a spóźnienie sięgnęło kilkunastu. Mimo wszystko mam ogromną werwę do pracy.
- Pracuję na 90% możliwości. To znaczy oczy dookoła głowy, pracuję wytężenie, nie zajmuję się sprawami pozazawodowymi. Ogólnie spory galimatias jak na poniedziałek
- 13:00 czuję się wyeksploatowany. Zaczynam się gubić, nie pamiętam co przed chwilą miałem zrobić. Wykonuję czynności bezmyślnie- zupełnie absurdalne. Mam wrażenie że narasta presja czasu na banalne czynności. Po prostu czuję zmęczenie
- 15:15 koniec pracy z poczuciem że dziś mało zrobiłem. Jest niedosyt ale jednocześnie ulga że wychodzę
- 15:40 mierzę sobie ciśnienie 153/86. Ponownie podwyższone
- 16:35 wracam do domu. Żona przygotowała pyszny obiadek, chwilka spokoju, oddechu, odpoczynku
- 20:20 usypiam córeczkę. Nie wiem kiedy zasnęła, bo ja wcześniej odpłynąłem
- 21:15 żona mnie budzi. Kąpiel, chwilę biorę się za książkę, ale oczy ponownie się kleją.
- 23:00 chyba mniej więcej ta godzina, bo nie pamiętam kiedy padam na poduszkę.

Niby dzień jak codzień. Praca, popołudniowy spokój w domu, bez pędzenia gdzieś na konkretną godzinę. A mimo wszystko czuję że brakuje mi powera. Czegoś takiego co pchnęłoby mnie do działania. Zmęczenie w pracy już przy poniedziałku (to co będzie pod koniec tygodnia?), zasypianie nad książką, drzemka przy usypianiu córki. Wyraźnie czegoś mi potrzeba. Moja żona zamówiła mi witaminy. Nigdy takich nie brałem, a może faktycznie są niezbędne. Może to pogoda, zmiana czasu, przesilenie jesienne, może sprawa podwyższonego ciśnienia? W każdym razie drażni mnie czasami moja niemoc. Zobaczymy jak będzie właśnie po witaminach. Kojarzyły mi się one zawsze ze starszymi osobami. A może po prostu wchodzę w wiek kiedy na pewne rzeczy należy zwrócić baczniejszą uwagę?

2 komentarze:

Anonimowy 9 lis 2010, 11:31:00  

Bardzo dobrze zona zrobila, organizm podczas zimy potrzebuje wzmocnienia choc na efekty trzeba przynajmniej miesiac poczekac ale warto sprobowac:-)/magusia72

Agata Małgorzata Wachowiak 15 lis 2010, 23:03:00  

Katedra też, ale po prawej stronie (po drugiej stronie ulicy) widać budynek dawnego seminarium, a aktualnie Wydział Teologiczny. Trochę przypadkiem, ale zawsze.

  © Blogger template 'Isolation' by Ourblogtemplates.com 2008

Back to TOP