29 lipca 2011

Między słowami

Wczoraj obejrzeliśmy film "Między słowami". Nieco starszy, bo z 2003 roku. Z czterech nominacji do Oscara otrzymał statuetkę za najlepszy scenariusz oryginalny. Faktycznie film nieco inny niż wszystkie. 
50-letni Amerykanin, Bob Harris przyjeżdża do Tokio. Zapomniany gwiazdor telewizyjny ma za zadanie nakręcić reklamę. W hotelu spotyka Charlotte, młodą mężatkę zapracowanego fotografa. Oboje cierpią na bezsenność, więc Bob i Charlotte spędzają ze sobą coraz więcej czasu. Pomimo różnicy wieku wywiązuje się między nimi niezwykła przyjaźń. Ona dopiero szuka swojego miejsca w świecie, on jest na kolejnym życiowym zakręcie. Coraz bardziej się do siebie zbliżają, choć zdają sobie sprawę, że ich uczucie nie ma szans na spełnienie. 

Jednak co mnie najbardziej urzekło w filmie, to miejsce osadzenia akcji filmu- Tokio. Wielkie miasto, zupełnie inne niż każde europejskie. Świetnie ukazane życie nocne młodych Japończyków- ich fascynacja grami komputerowymi, zamiłowanie do kareoke, hałasu, wszystkiego co wywołuje wokoło jakieś zawirowanie, jak np. beznadziejny z naszego punktu widzenia talk show. A także niesamowity obrazek jak wygląda zatłoczone miasto nocą, z korkami na ulicach, tłumem ludzi na chodnikach, rozświetlone masą neonów, świateł. To miasto nie śpi, a tętni życiem całą noc. No i do tego przepiękna panorama tokijskiej aglomeracji widziana z ostatnich pięter Hotel Park Hayt. Fascynujący widok. Z jednej strony wysokość kilkudziesięciu pięter przeraża, ale z drugiej strony chciałoby się mieszkać tak wysoko.

1 komentarze:

katasia_k 9 sie 2011, 16:04:00  

Mnie rowniez bardzo podobal sie ten film. Mozliwe, ze niedlugo jade na krotko do Szanghaju i jestem bardzo ciekawa, czy jest podobny do filmowego Tokio.

  © Blogger template 'Isolation' by Ourblogtemplates.com 2008

Back to TOP